wtorek, 26 lutego 2013

#20 Louis

Siedziałam na lotnisku z laptopem na kolanach i pisałam z przyjaciółką.
Iza <3 : Jeeeeju ! jak ja Ci zazdroszczę !
Jaa. : nie ma czego ;) ... pewnie będę się tam nudzić .. nie znam nikogo.
Iza <3 : ale za to perfekcyjnie umiesz Angielski , więc łatwo
się ze wszystkimi dogadasz ! Na pewno będzie fajnie.. żałuję , że nie mogę lecieć z Tobą.
Jaa. : taak , bardzo bym chciała , żebyś tu była ..
nie wiem jak ja sobie bez Ciebie poradzę przez tyle czasu.. dobra muszę lecieć ,
bo zaraz będę wchodzić do samolotu .. paa , napiszę jak dolecę <3
Iza : paa mordko , już tęsknię <3
Wyłączyłam laptopa , schowałam go do torby i udałam się za tłumem do wejścia.
Po dwóch godzinach wylądowaliśmy.
Na lotnisku. Wypatrywałam swojej cioci , ale nigdzie jej nie było.
- hej , (T.I.) ? - zaczepił mnie wysoki brunet o niebieskich oczach.
- tak to ja ..
- jestem Louis , Twoja ciocia poprosiła , żebym przywiózł
Cię do domu ..Mieszkam niedaleko ..
- okej ..- posłałam mu uśmiech.
- no to jedziemy ?
- pewnie.
Spakował moje walizki do bagażnika , wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy.
Podziwiałam piękne uliczki Londynu.
Wszystko było to jakieś inne .. nawet ludzie ...Jacyś tacy uprzejmi , mili , uśmiechnięci..
Nie to co w Polsce. Oczywiście kochałam swój kraj , ale czegoś w nim brakowało..
- a więc jesteś z Polski ? - zagadał Lou.
- tak ..znaczy moi dziadkowie są z Anglii , ale moja mama poznała
tatę we Włoszech , a zamieszkali w Polsce .. pogmatwane to wszystko.
- czyli jesteś pół Angielką , pół Włoszką , a pół Polką ?
- chyba tak. no a Ty ?
- jestem z Doncaster , przyjeżdżam tu do znajomych .. wiesz stare przyjaźnie ..
- aa rozumiem ..ja tu jestem bez żadnych przyjaciół i jest cholernie trudno.
- taak przyjaźń to ważna rzecz .. zwłaszcza jeśli jesteś daleko od domu. 
Skręciliśmy przy małej kafejce i Louis zaparkował.
- chyba Twoja ciocia się nie pogniewa jeśli się na chwile zatrzymamy ?- uśmiechnął się cwaniacko.
Od razu polubiłam ten uśmiech .. miał w sobie to coś.
- chyba nie .. zaryzykujmy - odwzajemniłam uśmiech.
Weszliśmy do kafejki , zamówiliśmy kawę i ciasto i przez
następne półtorej godziny rozmawialiśmy.
Świetnie się z nim spędzało czas .. rozumiał mnie doskonale.
Tak jakby kiedyś już przeżywał to co ja.
Przez ten czas zdążyliśmy się sporo o sobie dowiedzieć.
Bardzo go polubiłam i widać było , że z wzajemnością.
Podjechaliśmy pod dom cioci.Lou wziął moje walizki i weszliśmy
do środka. Od razu rzuciła się na mnie mała Ellie.
- (T.I.) ! (T.I.) ! tensknijam za tobą ! - przytuliła mnie gdy wzięłam ją na ręce.
- ja też .. ale wyrosłaś !
 Zaraz po niej przyszła ciocia w fartuchu. Wytarła w niego ręce po czym mnie przytuliła.
- (T.I.)! tyle Cię nie widziałam .. no zrobiła się z Ciebie piękna dziewczyna , prawda Lou?
Zarumieniłaś się , chłopak popatrzył Ci w oczy i się uśmiechnął.
- na mnie pora ..mam jeszcze pare spraw do załatwienia.
- nie zjesz z nami ? właśnie ugotowałam pierogi...
- napewno są przepyszne , ale nie mogę ..
- Ty to zawsze się gdzieś śpieszysz .. no dobrze , jedź ostrożnie.
- to do zobaczenia - tym razem skierował się do mnie i puścił mi oczko.
 Uśmiechnęłam się i zaraz słyszałam tylko odjeżdżający samochód.
Weszłam głębiej.. tak pięknie pachniało , że aż ślinka ciekła.
Zaniosłam bagarze na góre do pokoju , który przygotowała mi ciocia ,
umyłam ręce i zeszłam na dół , na obiad.
Ciocia pytała dosłownie o wszystko. Wybawiło nie to , że zjadłam ,
a miałam się jeszcze rozpakować.
- (T.I.)! jadę dziś wieczorem z Ellie na urodziny do jej przyjaciółki i prawdopodobnie
zostaniemy tam na noc , bo jest to dość daleko .. zostaniesz sama ? 
- pewnie ! poradzę sobie !  
Wybiegłam na górę i zabrałam się za rozpakowywanie walizek.
Wieczorem gdy już wszystko było gotowe , a ciocia i Ellie pojechały siedziałam
w swoim pokoju na łóżku i pisałam na laptopie z Izą.
Nagle usłyszałam jakiś huk na balkonie.
Odruchowo wzięłam nożyczki i ostrożnie podeszłam do drzwi.
Otworzyłam je i wyskoczył brunet.
O mało co nie dźgnęłam go nożyczkami , ale zdążył odskoczyć.
- o przepraszam ! myślałam , że to jakiś włamywacz czy coś..
- spoko .. powinienem wejść jak normalny  człowiek przez drzwi , ale
nie chciałem obudzić Twojej cioci..
- nie ma jej .. jestem sama - uśmiechnęłam się.
- to jeszcze lepiej , nie będzie się czepiała , że tak późno wychodzisz .
- a wychodzę ?
- no porywam Cię dzisiaj.
- czyli nie mam wyboru ?
Pokręcił głową. Westchnęłaś ciężko.
- ale proponuję wyjść drzwiami.
- tak .. to dobry pomysł. - zaśmiał się.
Ubrałam buty , zamknęłam dom i wsiedliśmy na jego motor.
- to jaki kierunek ? - spytał.
- pokaż mi swoje ulubione miejsce .. takie , w którym lubisz przesiadywać.
Uśmiechnął się cwaniacko i odpalił motor.
Wtuliłam się w niego i ruszyliśmy. 
Pędziliśmy ciemną drogą. Najpierw przez miasto lecz
potem wyjechaliśmy poza nie i znajdywaliśmy się na jakiejś polnej ścieżce.
- masz wobec mnie jakieś zamiary ? - zaśmiałam się.
- i to nie wiesz ile.
- mam się bać ? 
Lecz już nie usłyszałam odpowiedzi. Czułam tylko , że znów pokazał ten swój uśmiech.
Po jakimś czasie zatrzymaliśmy się pod wielkim drzewem.
To co zobaczyłam .. nie dało się tego opisać..
Byliśmy na wzgórzu .. przede mną była piękna , wielka łąka , na której
roiło się aż od świetlików.
To było jak takie małe tańczące światełka pośród ciemności.
I ten spokój , cisza .. czułam się jak w jakimś miejscu nie z tej ziemi..
W Polsce mieszkaliśmy w mieście , więc mało kiedy było tak spokojnie jak tu .
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Louisa.
- no i jak ? widzę , że Ci się podoba . - stanął obok mnie.
- podoba ? to jest niesamowite ..
- tak kocham tu przychodzić.. szczególnie w lato kiedy pełno jest świetlików ..
Uniosłam głowę do góry i wciągnęłam głęboko powietrze.
Następnie usiadłam i podziwiałam dalej widoki.
Lou zrobił to samo. Stykaliśmy się ramionami.
- na ile tu jesteś ?
- jeszcze nie wiem .. zapewne przez całe wakacje..a potem wracam ..szkoła i te sprawy.. 
- aa..hmm ...a jakie jest Twoje marzenie?
- ehh ...
Położyłam się na plecach , a chłopak położył się na moim brzuchu.
Odruchowo wplotłam ręce w jego miękkie włosy.
- mam wiele marzeń .. jedne są większe inne mniejsze , lecz
każde mam nadzieję , że się spełni ..
- widzę , że niezła z Ciebie poetka .. myślałaś o pisaniu ?
- piszę .. czasem wymyślam teksty piosenek , wiersze itd..
- hmm .. to może wymyślimy coś wspólnie ? jutro wezmę gitarę , a Ty notes
i coś wymyślimy.
- a wiesz . to nie najgorszy pomysł ..
Rozmawialiśmy tak i się śmialiśmy .. kompletnie straciliśmy rachubę czasu.
W końcu się ocknęliśmy .. była 01:00 w nocy.
Chętnie posiedziałabym z nim dłużej , no ale cóż .. jutro też jest dzień i
musiałam się wyspać.
Tak więc wsiedliśmy na motor i pojechaliśmy do domu.
- no to co ? do jutra ?
- mam nadzieję .. - musnęłam jego policzek i poszłam do domu.
Nie miałam sił .. od razu walnęłam się na łóżko i zasnęłam.
Rano obudziła mnie Ellie.
- (T.I.) , (T.I.) ! wstawaj !
- Ellie ! która jest godzina ?!
- jedenasta śpiochuu !
Przetarłam oczy , przeciągnęłam się i wygramoliłam spod ciepłej pościeli.
Spojrzałam za okno ..świeciło piękne słońce.
- Ellie dasz mi chwilkę ? pójdę się umyć i zaraz wracam.
Mała pokiwała głową.
Zabrałam czyste ubrania i poszłam do łazienki.
Wyszłam po około 15 minutach z ręcznikiem na głowie .. Ellie już nie było.
Poszłam na dół sprawdzić co robi i przy okazji zrobić nam śniadanie , bo ciocia zapewne
pojechała do pracy.
Schodząc po schodach usłyszałam czyjeś głosy.
Weszłam do salonu i zamarłam ..
Na kanapie siedział Lou , a ja byłam z ręcznikiem na głowie i bez makijażu.
- heej - powiedziałam rumieniąc się ..
- no hej śliczna .. - podszedł do mnie i musnął mój policzek.
- dasz mi chwilke ?
- jasne ...
Szybko pobiegłam do góry. W pośpiechu chwyciłam suszarkę i kosmetyczkę.
Siadłam przy biurku i pomalowałam się , a następnie wysuszyłam swoje
kręcone włosy.
Wreszcie byłam gotowa. Zeszłam na dół.
Usłyszałam głosy z kuchni , więc tam poszłam.
- jestem głoooodnia ! - stuknęła pięścią w stół Ellie.
- ehh .. już chwila ..
Zabrałam się za robienie naleśników.
Widocznie mi wyszły , bo Ellie i Lou wcinali , aż im się uszy trzęsły.
Mi samej nawet smakowały.
- no to co dziś robimy ? - spytałam myjąc naczynia.
- ja chcie na plac zabaw ! ploooose ! - Ellie zrobiła takie słodkie oczy , że nie miałam wyboru ..
Resztę dnia spędziłam na placu zabaw i w parku.
Na szczęście nie nudziło mi się , bo był z nami Lou ..
Tak słodko wyglądał bawiąc się z Ellie.
Podnosił ją , kręcił ...aż uśmiech sam pchał się na twarz.
Kiedy siedzieliśmy na ławce blisko siebie i śmialiśmy się Ell podbiegła do nas.
- (T.I.) , a Louis będzie z nami chodził na spacejy ?
- spytaj się jego ... - uśmiechnęłam się i popatrzyłam na jego reakcję.
- z największą chęcią księżniczko - zwrócił się do Ellie i wziął ją na kolana.
- już późno wracajmy .. ciocia zaraz przyjedzie z pracy ..- spojrzałaś na zegarek , który
wskazywał 18.
Chłopak odprowadził was pod same drzwi.
- Lou a pójdziesz z nami też jutlo ?
- zobaczymy - puścił jej oczko. - no to pa królewny - najpierw ucałował w policzek Ellie ,
a potem mnie.
Szepnął mi na ucho - będę o 21. do zobaczenia.
Uśmiechnęłam się i weszłyśmy do środka.
Ciocia była już w domu i pichciła coś w kuchni.
- jak wam minął dzień ? widzę , że fajnie , bo jesteście uśmiechnięte od ucha do ucha.
- byłyśmy w parku , na placiu zabaw .. i Lou z nami był ! polubił (T.I.) , hiahia.
Ciocia poparzyła na mnie i uśmiechnęła się cwaniacko.
- to tylko kolega !
- zawsze od tego się zaczyna.
- ciociu !
- no co , ja tylko mówię prawdę.
- tak oczywiście ... a właśnie .. nie będziesz zła jeśli dzisiaj gdzieś wyjdę ?
- hmm , ja nawet wiem z kim .. oczywiście , że nie .. masz przecież 16 lat ..
Zarumieniłam się , pocałowałam ciocię w policzek i pobiegłam do swojego pokoju.
Resztę wieczoru spędziłam bawiąc się z Ell.
W końcu mała poszła spać. Była 20:55.
Przeglądnęłam się w lustrze i zaraz usłyszałam warkot motoru.
Zabrałam małą torebkę , a w niej długopis , notes i telefon.
Zbiegłam na dół , ubrałam swoje vansy i wyszłam z domu.
Od razu zobaczyłam uśmiech na twarzy bruneta.
Przywitałam się z nim całusem w policzek i pojechaliśmy tam gdzie wczoraj.
Gdy dotarliśmy Lou od razu wyjął gitarę z futerału i siedliśmy po turecku na miękkiej trawie
na przeciwko siebie tak , że nasze kolana się stykały. 
- no to o czym tworzymy ? - popatrzyłam w jego oczy.
- a o czym lubisz tworzyć ?
- najczęściej pisze o tym co czuję ..pokazuję siebie.
- no to zacznij pierwszą wzrotkę.
- hmm .-pomyślałam przez chwilę , aż w końcu znalazłam odpowiednie słowa. 
- znalazłam się w zupełnie obcym miejscu nie znając nikogo. Gubiłam się w tłumie szukając
jakiejkolwiek wskazówki ... i nagle pojawiłeś się Ty. Podałeś mi dłoń i wszystko staje
się proste...- mówiłam na głos i notowałam.. - no to teraz Ty.
- Byłem zagubiony w wielkim świecie , szukałem swojego miejsca.
Spotykałem wielu ludzi , ale nikt nie dał mi rozwiązania .. i nagle zjawiasz się Ty ,
uśmiechasz się i wszystko staje się proste.
- to właśnie przy Tobie czuję , że wszystko czego potrzebuję ...
- że wszystko czego potrzebuję mam na wyciągnięcie ręki.  
- wystarczy , że jesteś przy mnie ..
Spojrzałam brunetowi w oczy i się uśmiechnęłam.
- całkiem nieźle nam idzie ... no to może spróbujmy zaśpiewać ?
- oke ..
Lou zaczął grać na gitarze ..wczułam się w rytm , spojrzałam mu w oczy i
zaczęłam śpiewać , potem on ... nie przestawaliśmy się sobie patrzeć w oczy.
Na końcu zbliżył się do mnie -  to właśnie przy Tobie czuję , że wszystko czego potrzebuję.. 
- że wszystko czego potrzebuję mam na wyciągnięcie ręki.
- wystarczy , że jesteś przy mnie - wyszeptałam , a on złączył nasze usta.
Od tamtej pory pokochałam muzykę. Ooo tak. To było coś co łączy ludzi.
 * następnego dnia*
Właśnie leżałam na łóżku słuchając naszego nagrania ze wczoraj..
Ta piosenka była wspaniała ... i taka .. taka nasza.
Tego ranka obudziłam się nieco wcześniej , żeby móc przygotować się
zanim Louis przyjdzie.
Gdy się zjawił , zrobiłam tak jak wczoraj śniadanie , które zjedliśmy wszyscy razem ,
a następnie cały dzień spędziliśmy jak wczorajszy .. tyle , że trzymaliśmy się za ręce i
przytulaliśmy .. a kiedy szliśmy po parku ktoś zatrzymał się i powiedział do Lou ,
że ma piękną rodzinę .. na to on odparł ` wiem` i pocałował mnie i Ellie w policzek.
Rzeczywiście wyglądaliśmy jak rodzina .. jak szczęśliwa rodzina.
Tego wieczoru jednak nie pojechaliśmy na naszą łąke , ale do Louisa.
Poznałam tam jego przyjaciół - Liama , Harrego , Nialla i Zayna.
Wszystkich od razu polubiłam. Byli świetni.
Opowiedzieli mi o festynie , który miał się za niedługo dobyć.. mieli występować.
Okazało się , że mają zespół - One Diection.
Cieszyłam się , że będę mogła zobaczyć Louisa w swoim żywiole , wiedziałam , że
kocha muzykę.
Oni zaproponowali mi , żebym zaśpiewała z Nim naszą piosenkę.
Stwierdziła , że to nie najlepszy pomysł .. nie lubiłam występować przed tłumami ,
ale chłopcy mnie namówili ...
*miesiąc później*
Co wieczór zamiast jeździć z Louisem na naszą łąkę , jeździliśmy na próby.
Chłopcy byli niesamowici .. uwielbiałam spędzać z nimi czas.
Najbardziej lubiłam momenty kiedy ćwiczyliśmy z brunetem naszą piosenkę.
I tak minął miesiąc .. nadszedł wielki dzień.
Wstałam o 13 , żeby być wypoczętą i zaczęłam się zbierać.
Umyłam włosy , zawinęłam je w ręcznik i zrobiłam sobie makijaż.
Potem zaczęłam grzebać w szafie.
Wysuszyłam włosy , poperfumowałam się i usłyszałam znajomy warkot.
Zeszłam na dół , powiedziałam cioci , że wychodzę i udałam się w stronę motoru.
Lou od razu zmierzył mnie wzrokiem i zagwizdał.
- noo będę mieć najładniejszą dziewczynę na całym festiwalu.
Wystawiłam język , dałam mu całusa i wsiadłam na motor.
On odpalił i ruszyliśmy w stronę festiwalu.
Gdy tam dotarliśmy pokazaliśmy ochroniarzom przepustki i bez problemu
weszliśmy w strefę z namiotami osób występujących  , ochroniarzy ,
ratowników , reporterów itd.
Aż roiło się od ludzi.
Przedzieraliśmy się przez tłum w poszukiwaniu reszty.
Dzisiaj miała też pojawić się Iza , więc jej też szukałam .. dostała ode mnie przepustkę ,
więc też powinna bez problemu wejść.
Nagle do Louisa podbiegła jakaś dziewczyna.. dość ładna.
- Lou ! - pocałowała go i uściskała.
Aż mnie zamurowało. Patrzyłam pytająco na niego.
- Lou , skarbie tak tęskniłam ... obiecywałeś , że się odezwiesz ! - uwiesiła mu się na szyi
nie patrząc na to , że trzymamy się za ręce.
Szarpnęłam ręką , puściłam jego dłoń i ruszyłam przed siebie ze łzami w oczach.
- Emily .. to nie najlepszy moment .. widzisz jestem tu z kimś ..(T.I.) czekaj !
- jak to ?! to tamta noc dla Ciebie nic nie znaczyła ?! - słyszałam tylko za plecami ich rozmowę.
Zaczęłam biec .. schowałam się za jakimś namiotem i zaczęłam płakać.
`Jak on mógł mnie tak wykorzystać .. przecież wydawało mi się , że jestem dla niego ważna ..
że coś dla niego znaczę ! nie przytula się i całuje kogoś kto nic dla Ciebie nie znaczy !
A ta dziewczyna ?! kim ona była i co ich łączyło ?! nie chcę nawet tego wiedzieć..`
- zadręczałam się myślami , aż nagle poczułam czyjąś rękę na swoim ramieniu.
- (T.I.) .. ?
- Iza ! - rzuciłam się jej na szyje. - jak dobrze , że jesteś !
- słońce , co się stało ?!
Opowiedziałam jej wszystko ..
- jak on mógł zrobić Ci takie świństwo ?!
- nie chcę go znać ..
- i co teraz robimy ?
- nie mogę pojechać do domu .. wkońcu przyjechałaś tylko na festyn i tylko tak
mogę spędzić z Tobą czas , a poza tym moja ciocia mieszka daleko stąd..
- ehh nie zadręczaj się tym dupkiem .. chodź poprawię Ci makijaż i
będziemy się bawić jak nigdy dotąd !
I tak też zrobiłyśmy. Poszłyśmy pod scenę ..tańczyłyśmy , śpiewałyśmy i bawiłyśmy
się na całego .. miałam gdzieś Louisa po tym co zrobił ..
Niech sobie idzie do tej całej Emily ..
Gdy spacerowałyśmy usłyszałam znajomy głos.
- (T.I.) ?! wszędzie Cię szukałem ! daj wytłumaczyć , to nie tak !
Przewróciłam tylko oczami i szłam dalej przed siebie.
- ona jest nieważna ! liczysz się tylko Ty !
- tak , uważaj , bo uwierzę w te Twoje bajeczki , a potem będzie tak jak z nią ..
- nie ! ona to przeszłość .. to była jedna noc , byłem pijany .. (T.I.) ja Cię kocham ..
Pierwszy raz usłyszałam te słowa z jego ust .. 
Zatrzymałam się i zaczęłam iść w jego stronę.
- i co ? mam Ci się teraz rzucić w ramiona ?!
- a co mam jeszcze zrobić , żebyś zobaczyła jakim uczuciem Cię darzę ?!
- nie wiem .. wysil się .. pare słów tu nie wystarczy.
Odwróciłam się na pięcie , wzięłam pod ramie Ize i poszłyśmy przed siebie.
Znalazłyśmy się pod sceną , akurat kiedy miał występować zespół Lou.
Zaśpiewali swoją piosenkę po czym chłopak wziął swoją starą gitarę i stanął przed mikrofonem.
- dziś właśnie dowiedziałem się jak ważna może być dla kogoś druga osoba ..
dowiedziałem się jak łatwo można wszystko zniszczyć paroma słowami ..
myślę , że te jednak mają moc , która może naprawić wszystko ...bo te dwa
słowa są najszczerszym wyznaniem i zarazem obietnicą .. wyznają jak wiele czujesz do drugiej
osoby i obiecują , że nigdy to się nie zmieni .. tak więc (T.I.).. kocham Cię , mała i
nie wyobrażam sobie , że mogło by być inaczej .. dlatego właśnie chciałem Ci przestawić
mały film ...
`Zauważyłam , że przez ostatni miesiąc Lou łaził z kamerą , ale myślałam ,
że to jakiej jego nowe hobby .. ` - powiedziałaś do Izy , która tylko się zaśmiała.
Spojrzałyście na wielki ekran.
Pojawił się tam Lou :
` (T.I.) mimo , że znam Cię tylko miesiąc zdążyłaś zmienić cały mój świat.
Bez Ciebie nic nie ma sensu .. sprawiłaś , że wszystko ma inne barwy ..
Dzięki Tobie wiem co to szczęście. `
Na ekranie pojawiłam się ja brzdąkająca coś na gitarze.
Cały czas pojawiały się jakieś śmieszne momenty ..
Głównie byłam tam Ja i chłopcy , a potem Ja i Lou..
Dzięki temu filmikowi zobaczyłam ile wspaniałych chwil przeżyliśmy razem i
tak sobie pomyślałam ` czy warto zmarnować to wszystko przez jakąś
jedną głupią sytuację ? ` i wtedy wymiękłam , bo na ekranie pojawiłam
się z Louisem gdy śpiewamy na próbie naszą piosenkę. Z zapartym tchem patrzyliśmy sobie w oczy
jakbyśmy nie widzieli nikogo poza sobą ..
Na końcu chłopak wyłowił mnie z tłumu i dokończył słowa `wystarczy , że jesteś przy mnie`
patrząc na mnie. 
Na końcu było widać nasz pocałunek.
Wszyscy zaczęli wołać " (T.I.) , (T.I.) ! " , cały tłum krzyczał moje imie.
W końcu Iza powiedziała " no na co czekasz ?! idź do niego " i popchnęła mnie
w kierunku sceny. Ktoś wziął mnie na ręce i zaraz leżałam na tłumie przenoszącym
mnie pod scene.
Potem ochroniarze mi pomogli i znalazłam się obok Nialla.
- (T.I.) przepraszam ... to nie było tak jak myślisz .. ona nic dla mnie nie znaczy ..to wszy...
- ojj przestań już gadać i mnie pocałuj . -przewróciłam oczami.
On uśmiechnął się i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
Wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać.
To było nie do opisania .. po portu nawet o tym nie marzyłam ..
Całować się na scenie i to jeszcze ze swoim Lou ..
Zaśpiewałam z chłopakami jeszcze pare piosenek.
Gdy skończyliśmy wsiadłam z brunetem na motor i pojechaliśmy na naszą łąkę.
Usiedliśmy pod drzewem wtuleni w siebie.
- już jutro pozostaną nam tylko wspomnienia - powiedziałam przypominając sobie ,
że już jutro wyjeżdżam - obiecaj , że nie zapomnisz ..
- obiecuję skarbie ... nigdy nie zapomnę ..i obiecuję , że
za niedługo się spotkamy ..nie pokocham już nikogo oprócz Ciebie.
-chcę pamiętać tą noc na zawsze..
Bez namysłu wsiedliśmy na motor i ruszyliśmy do Louisa.
Tą noc spędziliśmy razem. Była najwspanialszą w moim życiu i byłam
pewna , że jej nie zapomnę. Chciałam by było ich więcej i byłam pewna ,
że Lou dotrzyma słowa .. że za niedługo się spotkamy i znów będzie
tak jak przez ostatnie półtora miesiąca. / Gabi <3

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem imagin miał być za 6 komentarzy które mam nadzieję
że się pojawią, ale obiecałam że dodam coś wieczorem,
więc o to i jest! :D może trochę dziwny ale ostatnio brak weny ;c
Ale mam pytanie!
Co powiecie na imagina kilku częściowego?
Tylko napiszcie czy chcecie i koniecznie z kim! :)
Kocham Was xxx

2 komentarze:

  1. b.fajny:)
    jak dla mnie b.chętnie dłuższe też są dobre:}
    no to może z Liam'em lub Harrym :)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. super jak dla mnie Liam może być :3

    OdpowiedzUsuń