jak i mocne promienie słoneczne które już
wdzierały się do mojego jasnego pokoju.
Czemu nie marudziłam ze wstawaniem?
Czemu nie wkurzała mnie moja praca?
Czemu nie wkurzała mnie moja praca?
Proste, bo mi się podobała.
Czemu? dowiecie się potem.
Powolnym krokiem zmierzałam w kierunku kuchni.
Toster podpięłam do gniazdka ,
zaczęłam przygotowywać moje pyszne tosty.
Sama nie wiem , ostatnio coraz częściej je zajadałam.
Musiałam się opamiętać, ponieważ
jeśli będzie tak dalej będę wyglądać jak jakaś beczka.
Z uśmiechem usiadłam przy stole jedząc śniadanie
i popijając to sokiem pomarańczowym.
Patrzyłam przez wielkie okno,
dzieci w domach zbierały się do szkoły,
ich rodzice do pracy.
Z rozmyśleń wyrwał mnie brak już tostów,
macałam talerz patrząc gdzieś daleko,
jednak już nic nie znajdowało się na Nim
oprócz okruszków.
- no nic - powiedziałam sama do siebie
i udałam sie do zmywarki aby włożyć tam naczynia.
Potem powędrowałam do sypialni.
Stanęłam przed garderobą, nie miałam pojęcia co ubrać.
W końcu stawiłam na krótkie shorty, białą bokserkę
i turkusowy żakiet.
Powędrowałam z ubraniami do łazienki i
odkręciłam korki.
Rozebrałam się a kropelki cieczy obmywały moje ciało i włosy.
Po kilkunastu minutach wyszłam owijając się bawełnianym
ciepłym ręcznikiem.
Rozczesałam porządnie włosy.
Miałam je bogate, odżywione.. czemu?
Hm , w zasadzie każdy powinien dbać o włosy.
Ale taki zawód, to chyba muszę być w tym dobra, co nie?
Gdy byłam sucha a włosy wysuszyłam zaczęłam się ubierać.
Muszę powiedzieć że wyglądałam dość fajnie.
Zrobiłam leciutki makijaż,
przez co moje jasne oczy wydawały się być piękniejsze.
Przed wyjściem spojrzałam jeszcze w lustro,
pokiwałam głową i wyszłam zamykając drzwi na klucz.
Odpaliłam moje czarne auto i pojechałam do pracy.
Dobrze wiedziałam gdzie mam się kierować,
cóż.. moje miejsce pracy się zmieniało.
Zależało to od tego gdzie w tym czasie miał być koncert,
przez co także podróżowałam po świecie.
A że dzisiaj miał być w Londynie,
to odwiedziłam mój dom.
Już przed wejściem słyszałam głośne śmiechy, bieganie.
Tak , to na pewno Oni.
- (T.I.) ! - poznałam ten głos, to był Zayn który akurat przebiegał
pewnie dlatego że gonił go Harry.
Skończyło się to tak że wylądował na mnie,
a przyjaciele z pracy nie szczędzili sobie różnych słów.
- przepraszam , uciekałem - powiedział jakby był zahipnotyzowany
w moich oczach.
- nic się nie stało, ale możesz już zejść - zaśmiałam się.
Chłopak zrobił co mu powiedziałam,
a po chwili podał mi dłoń abym mogła wstać.
Otrzepałam się i powędrowałam do mojego miejsca pracy.
- no to idziemy za Panną (T.N.) - mówił mulat śmiesznym głosem.
- o nie nie , najpierw do stylistki chłopacy! - zza drzwi
było można usłyszeć głos Paula.
Przywitałam Go , w zasadzie był to mój wujek.
- niszczysz marzenia - odpowiedział z kpiną Zayn a potem powędrował
z przyjaciółmi do odpowiedniego miejsca.
- ah ten Zayn , nie uważasz że coś do Ciebie czuje? - spytał się mnie Paul
a ja że piłam kawę natychmiastowo Ją wyplułam.
- coo? - spytałam a po chwili wyczyściłam plamę
a wujek się ze mnie tylko śmiał.
Czyli zapewne już się domyśliliście gdzie pracuje i jak?
Tak , jestem fryzjerką zespołu One Direction.
Tak , jestem fryzjerką zespołu One Direction.
Kto by uwierzył , ja , normalna przeciętna dziewczyna,
i będę mieć przyjacielskie kontakty z 1D ?
No a jednak.
No a jednak.
Ale wróćmy do teraźniejszości.
Cały czas miałam w głowie słowa Paula.
Wiedziałam że Zayn zawsze do mnie z takimi tekstami i że mnie lubi..
Ale jeśli chodzi o te teksty,
zawsze myślałam że to na żarty czy coś takiego.
Ale może jednak na żarty? tylko Paulowi coś odwala z wiekiem.
Sama nie wiem co myśleć, ale w każdym razie te
słowa wywołały na mojej twarzy uśmiech.
- wróciliśmy! - zawołał Lou który stanął w drzwiach
z bohaterką pozą na którą się zaśmiałam.
- oh no nie - udawał smutnego Paul.
Może nie wiecie, ale Paul to menadżer chłopaków.
Tak , mają ich pełno ale Paul to ten najbliższy,
w dodatku to z Nim mają świetny kontakt.
Tak jak ja, zachowują się jakby to był ich wujek.
- to może ja pierwszy - powiedział ciemnooki siadając na krześle.
- Zayn! ja zawsze jestem pierwszy! - powiedział Harry.
- no to dzisiaj nie będziesz - zrobił smajla w kierunku loczka.
Ten bez wahania przewrócił Jego krzesło i sam na Nim usiadł.
Widok był komiczny, ale Zayn chciał chyba
na kimś zrobić wrażenie i nie walczył dalej.
Chłopcy stali obok mnie,
zawsze tak było.
Jednego czesałam to drudzy stali i gadali ze mną , śmiali się.
- Harry! nie mam cierpliwości do Ciebie - powiedziałam wkurzona.
Zawsze gdy układałam mu włosy,
potem Nimi potrząsał przez co wracały do starej pozycji.
Dlatego musiałam zrobić to ponownie.
- Zayn odłóż te nożyczki - skarciłam Go wzrokiem.
- właśnie bo sobie coś jeszcze zrobisz dziecko! - wykrzyczał Lou z śmiesznym głosem,
na co wszyscy się zaśmialiśmy.
- Zayn odłóż je! - wykrzyczałam a moje spojówki się powiększyły,
widząc jak przykłada sobie owe narzędzie do swoich włosów.
- powiedz że mnie kochasz bo sobie utnę włosy - powiedział patrząc na mnie.
- szantaż? - spytałam nie patrząc na Niego tylko zajmując się lokami.
- powiedz że mnie kochasz bo sobie utnę włosy - powtórzył groźnie.
- haha , kocham Cię - powiedziałam śmiejąc się.
- pięknie to brzmi z Twoich ust - zaśmiał się teraz On.
W końcu po godzinie , może trochę dłużej
cała 5 była gotowa.
Oczywiście włosy Zayna najdłużej się robiły,
w dodatku doszły do tego Jego teksty, co się ciągnęło.
Wyszli na scenę, a ja siedziałam z boku za kulisami.
Myślałam o akcji która miała nie dawno zajście z nożyczkami.
Zamknęłam oczy i zaczęłam sobie jakoś marzyć, myśleć.
- eeeeeeej - usłyszałam , ale straciłam równowagę po sekundzie.
Otwarłam oczy a na mnie leżało 5 ciał.
- o Jezu , chłopaki ważycie z tonę , złaście! - powiedziałam ciężkim głosem.
- co taka zamyślona byłaś? - spytał się Harry unosząc śmiesznie brwi.
- właśnie o czym myślałaś? - dodał Liam
- albo o kim? - zaczął śmiesznie poruszać brwiami Zayn
- nic nie odpowiem bo na mnie leżycie, oddychać nie mogę - powiedziałam dalej
tym samym ciężkim głosem a może i cięższym.
Zayn usłuchał mnie i odgonił chłopaków abym mogła wstać.
- nie pogratulujesz koncertu? - spytał śmiejąc się.
- dobrze wiesz że był niesamowity jak wszystkie - odpowiedziałam patrząc w Jego oczy.
Zostaliśmy sami, wszyscy się gdzieś rozproszyli,
bynajmniej tak mi się wydawało.
- (T.I.).. co być odpowiedziała jakbym Cię zaprosił na randkę? - spytał po chwili.
Serce zatrzymało się, nie mogłam wydukać z siebie nic.
- zapytaj to się dowiesz - odpowiedziałam , próbując zrobią najpiękniejszy uśmiech.
Ale to czy się udał , tego już nie wiem.
Zayn upuścił głowę lekko się śmiejąc.
- pójdziesz ze mną na randkę? - spytał po chwili.
- taaak - odpowiedziałam ze spokojną miną.
Spokojne zewnątrz, natomiast wnętrze szaleje, znacie to?
- świetnie - odpowiedział zagryzając dolną wargę,
wyglądał wtedy tak seksownie.
- too.. o 19 będę pod Twoim domem? - spytał z uśmiechem.
- okey - odpowiedziałam i już chciałam się wycofać,
ale ten pocałował mnie w policzek na pożegnanie.
Uśmiechnęłam się i poszłam w moim kierunku.
Nie byłam wcale daleko, ale już nie byłam w zasięgu Jego wzroku,
usłyszałam wtedy głośne śmiechy i słowa " Zayn i (T.I.) idą na randkę "
I tak w kółko.
I tak w kółko.
Zaśmiałam się pod nosem.
Harrego i Nialla było słychać chyba najgłośniej,
w zasadzie to Horan cały czas się śmiał więc nie wiem czy się liczy.
Spokojnie wróciłam do domu,
a właściwie spokojna nie byłam bo ręce mi się strasznie trzęsły.
Gdy dojechałam do domu była 15.
Musiałam jakoś zabić nudę.
Usiadłam w salonie włączyłam tv i wzięłam na kolana laptopa.
Od razu odwiedziłam twittera.
Fani byli zachwyceni koncertem chłopaków,
a do mnie było sporo tweetów że postarałam się z fryzurą Louisa.
Tak , dzisiaj eksperymentowałam i zrobiłam mu troszkę
inną niż miał zwykle, i faktycznie wyglądał bosko.
Ale ładnemu we wszystkim ładnie, no nie?
Odpowiedziałam kilku osobom , no bo właściwie co miałam robić?
Natknął mnie tweet,który Zayn wysłał przed kilkoma sekundami.
" Dzisiaj wieczór spędzony wraz z (moja nazwa twittera) , nie mogę się doczekać! xx "
Nogi miałam jak z waty,
po prostu jak to czytałam uwierzyłam w Jego słowa.
Zaczęłam się stresować, nie chciałam zrobić z siebie głupka.
Co jak się potknę? albo powiem coś głupiego?
Dobra, znam się z Zaynem dość długo , wie jaka jestem
więc jak coś odwalę to będzie wiedział chyba że to wynik stresu.
Robiłam tak jakieś rzeczy, sprzątałam w garderobie przy
czym szukałam odpowiedniej kreacji na dzisiaj.
Nawet nie wiedziałam gdzie mnie zabiera chłopak,
więc szukanie czegoś było trudniejsze.
Lepiej gdybym wiedziała gdzie pójdziemy,
to mogłabym wybrać odpowiedni strój , a tak?
W końcu postawiłam na białą zwiewną prze śliczną sukienkę
W końcu postawiłam na białą zwiewną prze śliczną sukienkę
którą dostałam od Paula na 17 urodziny.
Była to moja ulubiona sukienka.
W zasadzie nie chodziłam w nich tak często,
ale wiedziałam że Zayn mnie w nich uwielbia.
Poszłam do łazienki , tam przygotowałam się do wyjścia.
Zrobiłam mocniejszy makijaż niż zwykle, jednak nie był
przesadny. Idealny dla mnie.
Po 2 godzinach byłam już chyba gotowa, usłyszałam dzwonek.
Spojrzałam na zegarek - równa 19:00 -
Zbiegłam szybko na dół i otworzyłam drzwi.
- goto...woooow - chciał coś powiedzieć jednak na mój widok nie mógł
nic wypowiedzieć.
Zaśmiałam się pod nosem,
stwierdziłam że nie wyglądałam okropnie.
- p-proszę to dlaa Ciebie - podarował mi mój ulubiony bukiet kwiatów.
- dziękuję - odpowiedziałam i podarowałam mu buziaka w policzek.
- ślicznie wyglądasz - powiedział z uśmiechem.
- dziękuję, gdzie mnie zabierasz? - spytałam unosząc jedną brew.
- niespodzianka - powiedział tajemniczym wyrazem twarzy.
Zajęłam miejsce obok kierowcy w aucie.
Jechaliśmy głośno się śmiejąc i rozmawiając.
Dojechaliśmy po 15 minutach , było ciemno ,
ludzi też wcale nie było pełno..
Znałam to miejsce i dziwiłam się co Zayn wykombinował?
Przecież tu nie ma żadnych atrakcji ani nic..
Ah no tak , to Zayn! nie przewidywalny Zayn zawsze coś wymyśli.
Wyszłam z auto i nie widziałam już nic.
- Zayn? - spytałam zdziwiona.
- niespodzianka to niespodzianka, zaprowadzę Cię tam - powiedział po czym
chwycił moją rękę.
- Ty to chyba sobie wszystko zaplanowałeś - powiedziałam zgryzając dolną wargę.
- haha, tak - odpowiedział.
Nie miałam pojęcia dokąd i gdzie idziemy.
W pewnym czasie poczułam ciepło, jakbyśmy się
znajdowali w środku, a potem znowu zimno.
Jakbyśmy byli albo na polu albo wentylatory czy coś.
- odwiązuje - powiedział i stanął za mną sądząc po krokach.
Moim oczom ukazał się piękny widok na Londyn i okolice,
byliśmy na dachu pięknego wieżowca.
Był tam przygotowany stolik, poduszki , płatki róż.
- sam to zrobiłeś? - spytałam odwracając się do Niego.
- nie podoba się? -skrzywił minę
- czy mi się nie podoba?! tu jest pięknie! - odpowiedziałam z zachwytem.
Usiedliśmy do stolika, gdzie zjedliśmy pyszną kolację.
Chwalił się że sam Ją zrobił no i pomagali mu trochę chłopcy.
Było naprawdę romantycznie.
- o to nowa strona Zayna Malika...nie wiedziałam że jesteś takim romantykiem - powiedziałam popijając wino.
- to była chyba jedyna rzecz której o mnie nie wiedziałaś - odpowiedział z uśmiechem.
Skończyliśmy jeść kolację przy świecach,
poszliśmy usiąść na kocach , poduszkach.
Muszę powiedzieć że było wygodnie!
Czułam jak mnie obejmuje, ciarki przeszły moje ciało.
Spojrzałam na Niego, On cały czas patrzył mi głęboko w oczy.
Zbliżaliśmy się do siebie , byliśmy coraz bliżej i bliżej.
W końcu stało się!
Złączyliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku.
Co jak co, ale Malik rewelacyjnie całował co się teraz dowiedziałam
a raczej poczułam.
Zayn przewrócił mnie i byliśmy w pozycji leżącej , On na mnie.
Błądził po moim ciele a ja po jego plecach.
Było mi przyjemnie.
Czułam jak motyle w brzuchu rozpruwają mi brzuch.
Migdaliliśmy się tak z kilkanaście minut.
- to chyba mój najdłuższy pocałunek - zaśmiałam się gdy oderwaliśmy się od siebie.
- przyzwyczajaj się, będą dłuższe - odpowiedział z uśmiechem.
- hm..czyli mam rozumieć że teraz jestem Twoją dziewczyną? - spytałam unosząc brew.
- a chciałabyś? -spytał zagryzając wargę.
- myślałam że pocałunek właśnie o tym świadczył - droczyłam się dalej.
- w moich myślach , marzeniach cały czas Nią byłaś - powiedział odgarniając
mi kosmyk włosów z czoła.
- to czemu mi tego nie powiedziałeś wcześniej? -spytałam wpatrzona w Niego.
- nie miałem odwagi..bałem się - patrzył teraz gdzieś tam daleko.
Patrzyłam na Niego cały czas,
w końcu On też oderwał wzrok od wierzy i wbił się ponownie w moje usta.
Spędziliśmy razem tak całą noc tutaj na dachu.
Widok wschodzącego słońca był przepiękny.
To mój najlepszy dzień w życiu, a właściwie dwa dni.
Jutro też będzie , pojutrze..
Całe życie będzie cudowne, bo spędzone z Nim <3 / Gabi xx
~~~~~~~~~~~~~~~~
No to mamy Zayna! :3
Jedna dziewczyna chciała Nialla, i postaram się dodać Go ale jutro, dobrze?
Chciałabym jakoś zrobić równowagę,
dlatego pojawi się możliwe dzisiaj Lou , a może też Liam.
A gdy głosy w ankiecie będą większe,
wtedy będę się do nich stosować :)
CHYBA ŻE KTOŚ CHCE Z DEDYKACJĄ?
CHYBA ŻE KTOŚ CHCE Z DEDYKACJĄ?
śmiało piszcie , to dla mnie sama radość!
Kocham Was xxx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz