poniedziałek, 18 lutego 2013

#7 Harry

Obudził mnie budzik, który był ustawiony na 6 rano.
- ugh - jękłam.
Tak bardzo nie chciało mi się wstawać do szkoły, ale musiałam.
Wczoraj jeszcze próbowałam rodziców, aby darowali mi dzisiaj,
w końcu jest piątek , jutro już weekend.
Ale nie, muszę być dobrą uczennicą i dawać z siebie wszystko.
Zwlekłam się z łóżka, chodź uwierzcie nie było to łatwe.
Powędrowałam na dół schodami do kuchni,,
gdzie zapewne byli rodzice.
Tata przed lustrem poprawiał swój krawat, był najwyraźniej zdenerwowany.
Mój tata ma swoją własną firmę budowlaną, właściwie
bardzo potężną i znaną.
Dzisiaj najwidoczniej ma spotkanie z kimś tam ważnym, ale i tak się w tym nie łapie.
Mama robiła mi naleśniki, które wyczułam już na górze.
Co jak co, ale Ona robi je najlepiej.
Mama pracuje w restauracji ' Nandos '
Właściwie jest to Jej własna restauracja, bardzo popularna.
Ludzie uwielbiają tam chodzić.
Więc można wywnioskować że świetnie się nam wiedzie.
No tak, ale co z tego że mamy pieniądze?
Czy to takie ważne w życiu? 
Zasiadłam do stołu, tata pocałował mnie w policzek jak i mamę
ponieważ już wychodził do pracy.
Mama dała mu kopa na szczęście.
Wszyscy mieliśmy bardzo bliskie więzi.
Nie było tak , że tata non stop przed laptopem -chociaż zdarzały się takie dni -
mama całymi dniami w restauracji a ja przed książkami.
Próbowaliśmy codziennie przebywać ze sobą,
w miłej atmosferze.
Oczywiście miałam też przyjaciół, a właściwie to jednego najlepszego przyjaciela.
Znałam Go odkąd pamiętam, zawsze byliśmy razem , nie rozłączni.
Właściwie to w szkole byłam lubiana, 
przynajmniej niektóre fałszywe twarze tak właśnie wyglądały.
Ale to On pokochał mnie jak siostrę i jestem mu wdzięczna.
Wdzięczna Tomowi , bo tak ma na imię.
Mój własny przyszywany brat.
Gdy pojadłam poszłam biegiem na górę.
Wzięłam szybki prysznic, kropelki cieszy lały się po moim mokrym już ciele.
Wychodząc założyłam na siebie ręcznik.
Zaczęłam rozczesywać dość długie włosy po czym je wysuszyłam.
Gdy wykonałam tą czynność zaczęłam się porządnie wycierać,
ponieważ na moim opalonym ładnie ciele widniały jeszcze kropelki wody.
Zaczęłam potem ubierać przygotowane ubranie <klik> .
Na rzęsy nałożyłam trochę tuszu, i chyba byłam gotowa.
Do torby spakowałam potrzebne mi książki i zeszyty.
Spojrzałam na zegarek - 7:15
- pasowałoby już iść na przystanek - powiedziałam sama do siebie.
Zeszłam na dół pożegnałam mamę i wyszłam na pole.
Przystanek był 5 minut drogi od mojego domu.
Dom Toma miałam po drodze, dlatego chodziłam po Niego.
Zawsze był zdania że to On powinien przychodzić,
ale ja mówiłam że skoro mam po drodze to ja będę przychodzić.
Nie pasowało mu to , ale nie miał innego wyjścia po potem stroiłam foszki
które oczywiście były na żarty, ale On zawsze Nim ulegał.
Razem witając się buziakiem poszliśmy na przystanek.
- (T.I.) możemy iść jeszcze do sklepu? - spytał się mnie Tom
- znowu zapomniałeś śniadania? - strzeliłam klasycznego facepalma.
- no chodź - pociągnął mnie za rękę, było to nie daleko dlatego zgodziłam się.
Jednak mogłam przypuszczać co się stanie...
Gdy już dochodziliśmy autobus nam odjechał.
- Ty krecie , haha - zaśmiałam się do chłopaka.
- znowu - powiedział z poirytowaną miną, ponieważ to dość często się zdarzało.
- chodź, biegniemy - powiedziałam z uśmiechem.
Dobrze że szkoła była tylko jakieś 30 minut drogi od mojego domu,
jednak autobusem jechało się lepiej.
Weszliśmy do dużego budynku, było cicho.
- czyli lekcje się już zaczęły - powiedziałam do chłopaka.
Podeszłam do mojej szafki, mieliśmy obok siebie dlatego nie było problemu.
Gdy wzięłam potrzebne książki oparłam się o szafkę obok 
czekając na chłopaka.
- to ta szafka tego nowego? - spytał się w moim kierunku.
- noooo chyba - powiedziałam niechętnie
- haha, że też ta szafka nie jest zdobiona złotem specjalnie dla Niego - powiedział śmiejąc się.
Czemu tak powiedział?
Kto był nowym uczeniem?
Panie i Panowie, Harry Styles! tak, ta gwiazdeczka
z idealnie ułożonymi włosami z One Direction.
I że pech chciał akurat w mojej szkole, w mojej klasie, a szafką ma koło mnie.
No i za jakie grzechy?
Z myśleń wyrwał mnie Tom, chwycił mnie za rękę i poszliśmy pod klasę.
*OCZAMI HARREGO*
Stresowałem się tym dniem, nowy dzień w nowej szkole.

Jednak chyba było dobrze, a tutaj zostałem zaakceptowany,
ale chyba tylko dlatego że jestem gwiazdą.
Musiałem siąść z jakąś dziewczyną, nieznaną mi tak jak wszyscy.
Chyba się Jej spodobałem, przynajmniej tak mi się wydawało
przez Jej dziwne gesty.
Ale nie była w moim typie, masa pudru, po prostu plastik.
No owszem , podobała mi się.. ale nie, nie mogłem.
Wcześniej chciałem usiąść w ostatniej ławce przy oknie,
lecz chłopak który siedział obok powiedział że to zajęte miejsce.
Zdziwiłem się, przecież nikt tam siedział.
Nagle z tym wszystkich moich myśleń
wyrwał mnie głos nauczyciela.
- ooo , no i mamy spóźnialskich! znowu autobus uciekł? - spytała z ironią,
spojrzałem po Jej śladach aby ujrzeć ostatnich uczniów.
Była...była to śliczna dziewczyna, z jasnymi włosami.
Miała jasne rurki, niebieski T-shirt i jasny komin.
Włosy miała rozpuszczone, długie a wiatr
który przechodził przez otwarte okna rozwiewał je dodając 
tym Jej pięknego uroku.
Miała takie śliczne niebieskie oczy.
Spojrzałem trochę w dół - no i była już dojrzała - stwierdziłem widząc Jej ciało.
Styles, o czym Ty myślisz - skarciłem się po chwili.
Jednak moją wyobraźnię wyrwał obraz ręki którą miała połączona z jakimś chłopakiem.
Jej chłopakiem? no najwidoczniej , co ja sobie wyobrażałem.
*MOIMI OCZAMI*
- no to wina Toma! - zaczęłam pokazywać na przyjaciela i się śmiać.

- siadajcie - powiedziała poirytowana pani.
Spojrzałam na przyjaciela i już chciałam udać się do naszej ławki.
- czekajcie, no tak. Spóźniliście się więc nie wiecie. Oto nowy uczeń Harr..
- tak Harry Styles z One Direction,  super bogata gwiazda z idealnie ułożonymi włosami, super ciuchami, możemy już usiąść? - spytałam patrząc na Nią.
- oh (T.N.) co z Ciebie wyrośnie.. - powiedziała wskazując ławkę.
- zapewne grzeczny człowiek - powiedziałam promiennym uśmiechem.
*OCZAMI HARREGO*
Zrobiło mi się smutno, na odpowiedź (T.I.) bo tak najwidoczniej miała na imię.

Czyli kolejna osoba która miała mnie za osobę która może przechwala się,
wydaje się Jej że jest lepsza od wszystkich?
eh, zabolało mnie to.
Nie byłam akceptowany za to kim naprawdę jestem..
Dla wszystkich byłem tylko " Harry Styles z One Direction " 
Kocham mój zespół, 4 pozostałych przyjaciół którzy są blisko mojemu sercu,
ale chciałbym aby ludzie nie mieli o mnie zdania, które jest fałszem.
Ale mimo słów z wypowiedzianych Jej pięknych ust,
coś mnie ciągnęło w Jej kierunku.
*MOIMI OCZAMI*
- spadaj , ja przy oknie - kopnęłam Toma na co ten się skulił.

- (T.N.) (N.T.- nazwisko Toma) uspokójcie się tam! - skarciła nas pani
na co ja się zaśmiałam lekko z Tomem.
Miejsce przy oknie zawsze było moje,
a Tom zawsze to wykorzystywał aby zrobić mi na złość.
Przez pozostałą część lekcji dziwnie się czułam.
Nowy chłopak cały czas spoglądał na mnie, 
a że siedział z przodu z tym pustakiem Jessy
dziwnie to wyglądało jak co kilka sekund spoglądał do tyłu.
Próbowałam jednak nie zwracać na to uwagi,
ale to było krępujące.
W końcu to na co czekałam, dzwonek.
Wyszłam z przyjacielem do szafek aby wziąć podręczniki.
- ugh, pomożesz mi? - wyrwał mnie głos, obok.
Był to Harry który nie mógł poradzić sobie z otwarciem szafki.
Wywróciłam oczami do góry nogami i próbowałam mu 
otworzyć szafkę.
- nie powinieneś mieć jakiegoś gościa który specjalnie będzie Ci to otwierać? -spytałam z kpiną
- ha, kolejna taka osoba..czemu mnie postrzegasz za takiego jakim nie jestem? - nagle wyjechał mi z takim tekstem.
- a nie jesteś? - zrobiłam zdziwioną minę.
- nie , nie jestem. Dlatego najpierw mogłabyś mnie poznać bliżej a potem oceniać jaki jestem, bo miałabyś podstawy - widocznie moje słowa Go zraniły.
Wyjął książki i powędrował w stronę klasy.
Zrobiło mi się głupio..przeanalizowałam Jego słowa..
On, On miał rację?
Sama nie wiem czemu wyrobiłam sobie o Nim takie zdanie..
- i jak Ty beze mnie wytrzymasz? - spytał Tom przytulając mnie.
- gnomie , to tylko 45 minut haha - powiedziałam.
- no właśnie, o 45 minut za długo - powiedział z uśmiechem odrywając się ode mnie.
Poklepałam Go po ramieniu i poszłam w kierunku mojej sali.
Teraz była chemia, a na tej lekcji podobnie jak na innych,
mieliśmy klasę rozdzieloną.
Weszłam trochę po dzwonku.
- noo, nasza spóźnialska - powiedziała nauczycielka.
- dzwonek podobno jest dla nauczycieli - powiedziałam rozglądając się po klasie.
Nie dość że znajdował się w Niej Harry, to jeszcze
wolne miejsce było tylko koło Niego.
Jemu chyba też nie było z tego powodu fajnie.
Wzięłam głęboki wdech no i usiadłam obok Niego.
Cisza miedzy nami była krępująca,
a ja dziwnie się czułam po tamtym incydencie.
- Harry.. ja Cię przepraszam za moje słowa - powiedziałam nie pewnie,
patrząc na ławkę i bawiąc się palcami.
- szczerze przepraszasz?- spytał unosząc jedną brew.
- szczerze szczerze - powiedziałam z uśmiechem patrząc się na Niego.
- no to przeprosiny przyjęte - powiedział uśmiechając się.
- faktycznie Twoje słowa dały mi do myślenia - przyznałam racje.
- ciesze się - odpowiedział.
- (T.I.) - podałam rękę , aby zacząć jeszcze raz.
- Harry - zrobił szeroki uśmiech przy czym ukazały mu się dołeczki,
które pierwszy raz zauważyłam.
Lekcja minęła dość spokojnie i szybko.
Jeszcze jakoś nie ciągnęło mnie sympatią do nowego chłopaka,
nie łatwo było zmienić o kimś zdanie tak raz dwa.
Chyba musiałam Go naprawdę poznać bliżej aby wyrobić sobie
o Nim opinię,ale do tego też mnie nie ciągnęło.
Całe szczęście dzisiaj nie było niczego do robienia w parach.
Równo z dzwonkiem wyszłam na korytarz,
gdzie momentalnie pojawili się uczniowie wychodzący z klasy.
Podeszłam pod szafkę.
-no i z kim siedziałaś? nudziłaś się beze mnie? - Tom wtulił się we mnie.
- nudziłam nudziłam,  z Harrym - odpowiedziałam.
- z Nim? -wytrzeszczył oczy.
- tylko tam było wolne miejsce - wypakowałam książki.
- teraz angielski - powiedział i pociągnął mnie w stronę klasy.
- ha! nie spóźniliśmy się! - powiedziałam dumna siadając
oczywiście w ostatniej ławce przy oknie.
Lekcja jak lekcja , nudna.
Bawiłam się ozdobnym kamieniem który leżał na szafce obok,
na wystawię którą przygotował ktoś tam.
Pani wyszła z klasy bo jakieś notatki,
więc oczywiście w klasie bigos i hałas.
Tak się bawiłam kamieniem, że nawet nie wiem jak wypadł mi przez okno.
Kij że wypadł, gorzej że przy tym rozbił szybę!
Wszyscy się na mnie popatrzyli,
a ja zrobiłam grymaśną minę.
- o mój Boże co się tu stało! - weszła nauczycielka
widząc rozbite okno.
Już miałam coś powiedzieć.. gdy..
- przepraszam , bawiłem się tym kamieniem i mi jakoś wyleciał.
Nie mogłam uwierzyć, powiedział to Harry?
Ale czemu? 
Pani niechętnie wzięła Go do dyrektora.
A ja dalej siedziałam jak wryta i nie wiedziałam co się wydarzyło.
Po dzwonku na przerwie - a była to długa przerwa - 
wyszłam na korytarz, i zauważyłam Harrego przy swojej szafce.
- ej, Ty , czemu mnie obroniłeś? wziąłeś winę na siebie - odpowiedziałam nie wiedząc
zbytnio jak się zachować w takiej sytuacji.
- no cóż, nie wiesz tego ale jestem koleżeński - odpowiedział opierając się
o szafkę i patrząc na mnie.
Opuściłam głowę, głupio się czułam.
- nie musiałeś, teraz będziesz musiał płacić za szybę - powiedziałam podnosząc wzrok.
- możesz mi się odpłacić - powiedział z uśmiechem.
Uniosłam jedną brew, nie miałam zielonego pojęcia co wymyślił.
- taaak? - spytałam z tą samą miną twarzy.
- jutro spędzisz ze mną dzień, i mnie poznasz - odpowiedział z genialnym uśmiechem.
- eee, no nie wiem - powiedziałam wahając się.
- może zmienisz o mnie zdanie - powiedział z uśmiechem i odszedł.

***
Dużo myślałam wczoraj o dzisiejszym dniu.
Może faktycznie powinnam mu się odpłacić?
W końcu wziął swoją winę na siebie.. 
Ale to gwiazda, co ja z Nim mam robić?
Takie i inne pytania błądziły w mojej głowie.
Jednak zdecydowałam się , że pójdę.
Dobrze wiedziałam gdzie mieszka,
kto by nie widział , albo nie odróżnił białej wielkiej willi
od pozostałych dość skromnych domów?
Chyba każdy głupi domyśliłby się że mieszka tam ktoś nadziany.
Wzięłam prysznic i umyłam porządnie twarz, włosy.
Potem ubrałam przygotowane wcześniej ubrania,
w których miałam zamiar spędzić sobotę <klik> .
Moje jasne włosy świetnie wyglądały w tym stroju.
Rzęsy przejechałam tuszem a włosy wyprostowałam.
Stwierdziłam że wyglądam dość spoko.
Wzięłam komórkę - 9:00 -
Schowałam do kieszonki w czarnych shortach
i zeszłam na dół.
Powiedziałam mamie, która myślała że dzisiejszy dzień
spędzę z Tomem.
On też tak myślał ,dopóki mu nie powiedziałam że idę z Harrym.
Nigdy nie widziałam tak bardzo zdziwionej Jego miny,
ale wytłumaczyłam mu.
Po 10 minutach stałam pod wielką willą.
- em, hej jest może Harry? - spytałam widząc przystojnego mulata ,
zapewne był to Zayn.
No co? orientowałam się jeszcze w członkach zespołu.
- Harry jakąś piękna dziewczyna do Ciebie - powiedział z uśmiechem i zaprosił
mnie do środka.
Wow- po prostu zatkało mnie gdy weszłam do środka.
To było jak pałac! coś niesamowitego.
- (T.I.)? nie sądziłem że przyjdziesz - powiedział loczek,
który miał na sobie czarne rurki i biały T-shirt i ładnie ułożone loki.
- no a jednak - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- jak tam jest więcej takich dziewczyn to ja też się może zapisze do szkoły? - wielkiego smajla w moim kierunku zrobił Zayn, zaśmiałam się
a Harry Go wygonił.
- czyli przystałaś na mojej propozycji - zaczął temat gdy wyszliśmy na pole.
- no jak widzisz - odpowiedziałam.
Miło spędziliśmy dzień, aż się dziwiłam.
Zoo , kino , restauracja , chodzenie po parku , wesołe miasteczko.
Nie wierze jaka byłam głupia..
jak mogłam mieć do Niego takie nastawienie?
- noo , więc za kogo mnie teraz masz, gdy poznałaś prawdziwego mnie? - spytał patrząc na blady księżyc , a pro po siedzieliśmy na dachu jakiegoś budynku,
wśród zarośli co dawało pięknego widoku.
- hmm.. za romantyka, uroczego , sympatycznego , miłego z poczuciem humoru chłopaka - powiedziałam śmiejąc się.
- czyli jednak przeciwność Twojego pierwszego wrażenia? - spytał patrząc 
mi prosto w oczy.
Zatkało mnie , miał racje, głupio się czułam.
- jaa... przeprasz.. - nie dane mi było skończyć.
- nie przepraszaj, ważne że teraz mogłaś mnie poznać i już wiesz że trzeba kogoś poznać a nie od razu oceniać - powiedział dalej
patrząc mi tak głęboko w oczy jak wcześnie.
Po woli zbliżaliśmy swoje twarze, 
były coraz bliżej siebie.
Czułam już Jego oddech na sobie, nasze twarze dzieliły milimetry.
Co robiliśmy? sama nie wiem..dałam się ponieść emocjom.
W końcu On , złączył nasze usta.
Na początku niepewnym , jakby bał się odtrącenia,
potem pocałunek przerodził się w namiętny i delikatny.
Poczułam motyle w brzuchu a moje ciało przeszły ciarki.
Spojrzałam w Jego zielone piękne spojówki gdy się oddalaliśmy.
- może to głupie, ale Kocham Cię - powiedział,
a nasze noski stykały się.
- udowodnij - powiedziałam dotykając Jego policzków.
- mam zamiar Ci pokazywać to codziennie, do końca życia i jeszcze dalej - powiedział,
a nasze usta kolejny raz spotkały się w pocałunku.

I kto by pomyślał , że to wszystko tak się potoczy?
Tom różnie zrozumiał swój błąd jak ja,
i polubił Harrego.
Nie miał nic przeciwko tego że jesteśmy razem,
jednak trochę Go to bolało że nie jestem już Jego.
Ale próbowałam mu to wynagradzać.
A Harry?
Harry dopełnił swoje słowa <3 / Gabi xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wow, długi mi wyszedł! :D
wiem że blog jest jeszcze nowy,
dlatego na pewno jest tu Was tak sporo,
ale może chociaż 2 osoby się znajdą?
Jeśli to czytasz, proszę napisz komentarz
z kim chciałbyś kolejnego imagina?
a może dedykację? 
Śmiało pisz!
Kocham Was <33

4 komentarze:

  1. Świetny imagin Ci wyszedł. Wciągnęłam sie w niego. Ale na przyszłość ,moim zdaniem, nie powinnaś wstawiać pięknego ubrania-tylko je opisz żeby zostawić pole do wyobraźni. Np. Mi sie jedno z tych ubrań, co zasugerowalas, nie podobało ale gdybyś zostawila tylko opis wyonrazilabym je sobie jakos ladnie. Ale ogólnie super. Maze o takim dniu z Harrym.

    OdpowiedzUsuń
  2. ładne ubrania świetny imagin i chcę więcej hahah :D

    OdpowiedzUsuń
  3. wciągający :) czytając czekałam na dłuższe zakończenie, mimo to podziwiam :] Osobiście poczytałabym o Niall'u .

    OdpowiedzUsuń
  4. ijejku mega boski i jaki sweet :3

    OdpowiedzUsuń