sobota, 16 lutego 2013

#4 Niall

Kolejny dzień, w którym obudziły mnie ciepłe promienie słoneczne.
Tak bardzo nie chciało mi się wstawać, jednak musiałam.
Dzisiaj 29 sierpień, co to za dzień?
Nie ważne, liczy się że dzisiaj mój znajomy kończy 20 lat
i zostałam zaproszona na Jego urodziny.
Spojrzałam na zegar, który wskazywał 6 rano.
Nigdy w zasadzie nie wstawałam o tak wczesnej porze.
Rozciągnęłam się na ciepłym łóżka, z niechęcią 
postawiłam swoje stopy na podłodze.
Powędrowałam w stronę łazienki.
Wzięłam szybki i letni prysznic.
Wychodząc owinęłam się bawełnianym ręcznikiem który
spoczywał na kaloryferze.
Zaczęłam rozczesywać swoje długie włosy,
potem je susząc
a na końcu związałam je w niedbałego koka.
Ubrałam stylowe ubranie <klik> 
które ładnie na mnie wyglądało.
Przeleciałam tuszem moje i tak już długie rzęsy,
i właściwie byłam gotowa.
Po drodze wzięłam komórkę, torebkę
do której spakowałam ważniejsze rzeczy.
Właściwie było ciepło , miałam niedaleko..
postanowiłam się przejść.
Promienie łuskały moją twarz,
na której pojawiły się okulary
które zakrywały moje duże niebieskie oczy.
Poszłam do największej galerii,
nie lubiłam chodzić tam sama,
jednak wszyscy znajomi mieli na dzisiaj inne plany,
więc byłam do tego zmuszona.
Tutaj naprawdę można było się pogubić,
na szczęście stały co kilkadziesiąt metrów
specjalne 'tablice'? dotykowe,
na których można było wyszukać dany sklep,
klikając na podane słowa , np :
rozrywka , odzież , perfumy , sklepy budownicze i wiele innych,
albo po prostu można było wpisać.
Gdyby nie to , pewnie bym się zgubiła.
Podeszłam do wielkiego stojącego urządzenia 
które było dwustronne i zaczęłam klikać,
niestety litery nie chciały wyskakiwać.
- cholera! - krzyknęłam lekko ze złości.
Jednak dość słyszalnie,
bo usłyszał to jakiś chłopak który najwidoczniej
stał po drugiej stronie tego urządzenia.
- stało się coś? - teraz mogłam zauważyć,
że był to przystojny blondyn o niesamowitych 
hipnotyzujących oczach , zatraciłam się w nich.
Jednak widząc że trwa to długo, musiałam się ogarnąć.
- aa.. nie działa - zaśmiałam się patrząc w podłogę.
- chodź , skorzystaj z drugiej strony - zaśmiał się i podszedł ze mną. - czego szukasz? - spytał po chwili.
- prezentu urodzinowego dla znajomego - odpowiedziałam nie patrząc na chłopaka.
- ooo , haha , ja też! - odpowiedział radośnie.
Gdy znalazłam już sklep i drogę do Niego, 
odwróciłam się w stronę blondyna
który cały czas mi się przypatrywał.
- tak w ogóle jestem (T.I.) i dziękuję - powiedziałam podając chłopakowi dłoń.
- jestem Niall i nie ma za co - odpowiedział ślicznym uśmiechem.
- too znalazłam co chciałam , jeszcze raz dziękuję i pa! - powiedziałam obracając się.
- mam nadzieję że się jeszcze spotkamy - powiedział gdy byłam już dalej,
jednak dało się usłyszeć.
Momentalnie usta wygięły się w łuk ,
nazywany uśmiechem, dobrze że tego nie widział.
W końcu udało mi się kupić ładny prezent,
nie zajęło mi to długo czym się dziwiłam,
bo zazwyczaj w sklepach schodziło mnie naprawdę sporo godzin.
Tak ustawiłam czas że o równej 10 byłam w swoim miłym mieszkanku.
Zabiłam czas gotując na jutro obiad,
robiąc jakieś babeczki czekoladowe,
potem poszłam przed tv oglądając jakieś nudne filmy.
W końcu nadeszła dobra pora,
na to aby się zbierać na przyjęcie urodzinowe.
Ubrałam już wcześniej przygotowaną sukienkę <klik>
wyglądała na mnie prze cudnie,
w dodatku podkreślała moje dojrzałe kobiece kształty.
Włosy pozostawiłam w stanie naturalnym,
czyli ciemne długie loki.
Zrobiłam lekki makijaż pasujący do sukienki,
a na dole ubrałam lekkie czarne szpilki.
Robiło się później ,
dlatego postanowiłam wyjść i zamówić taksówkę.
Nie minęło 10 minut a była już pod moim domem.
Powiedziałam adres domu pod jaki ma mnie zawieźć
kierowca.
Gdy byłam już pod nim , cofnęłam bym moje myśli.
Pod dom? raczej pod wille!
Piękna , wielka , biała willa.
Mogłoby tam mieszkać zapewne 10 rodzin!
Zapukałam i zadzwoniłam dzwonkiem.
Po krótkiej chwili w drzwiach
ukazała mi się znana już postać.
- Liam! - powiedziałam przytulając solenizanta.
- (T.I.)! wchodź śmiało! - powiedział wpuszczając mnie do środka.
- wszystkiego najlepszego! - złożyłam chłopakowi życzenia i podałam prezent.
- ej nie musiałaś, dziękuję! - złożył pocałunek na moim policzku.
- no jak to nie , masz urodziny! - zaśmiałam się co odwzajemnił.
- wchodź do środka, poznasz kilka osób - powiedział wskazując dłonią drogę.
Szłam korytarzem , aż dotarłam do zapewne salonu.
Było tam z 15 osób którzy siedzieli lub stali,
kiwając się w rytm jak na razie cichej muzyki,
już coś popijali.
Liam wspominał mi coś kiedyś,
że należy do jakiegoś zespołu.
Jednak nawet nie zapamiętałam nazwy.
A dzisiaj miałam okazję poznać i nazwę i cały zespół.
Zaczął mi przedstawiać po kolei.
był Harry , Lou , Zayn a także pozostali czyli grajki,
bez których wiadomo zespołu by nie było
- no i Niall się zapodział gdzieś.. - powiedział przeczesując ułożone włosy.
- (T.I.) ? - usłyszałam już znajomy głos,
obróciłam się w stronę dźwięku.
- Niall? - spytałam widząc tego samego blondyna co kilka godzin
temu w sklepie.
- znacie się? - kolejne pytanie zadał Liam.
- dzisiaj się poznaliśmy w sklepie - powiedział uśmiechnięty Niall.
- tak , pomógł mi haha - dodałam z uśmiechem.
Poznałam resztę gości, 
nie byłam jedyną kobietą w tym gronie.
Porozmawiałam trochę z Nimi,
pośmiałam się, trzymając w dłoni drinka.
- (T.I.) , możemy pogadać? wyjść na taras? - zaczepił mnie blondyn.
Kiwnęłam głową i poszłam za Nim.
- woooow... ładnie tu macie! - powiedziałam widząc wieli basen , mnóstwo oświetleń , krzewów i innych dekoracji które wpływały na ładny wygląd.
- dziękujemy - uśmiechnął się słodko w moją stronę.
- a więc jesteś jednym z członków zespołu? - zaczęłam jakiś temat
który już po chwili rozwinęliśmy bardziej.
Dużo się dowiedziałam o Nim , o Nich.
-a Ty skąd znasz Liama? - zadał pytanie , którym przerwał cisze.
- chodziłam z Nim do liceum, noo ale potem się rozeszliśmy. Można powiedzieć że przyjaźniliśmy się , mieszkaliśmy na przeciwko..jednak potem zakończył szkołę no i tak jakoś. Jedynie gadaliśmy telefonicznie..cieszyłam się że o mnie nie zapomniał , bo jednak  był mi bliski - powiedziałam popijając.
- no ale koniec o mnie , chciałeś o czymś pogadać - powiedziałam opierając się o ścianę.
- wiesz.. - przeczesał swoje włosy,które wyglądały idealnie w tym nieładzie - jakoś trudno mi to mówić , stresuje się ,haha.. jesteś naprawdę super, i pomyślałem.. że może umówiłabyś się ze mną , jutro? - zaczął jąkając się w każdym słowem.
- randka? - spytałam zagryzając dolną wargę.
- t-tak , haha , tak - powiedział dalej widziałam w Jego oczach stres.
- hmm...z chęcią - odpowiedziałam z uśmiechem.
- czyli zgadzasz się? - powiedział ,a na twarzy pojawił się uśmiech.
-tak! - powiedziałam śmiejąc się.
Radośni weszliśmy do środka.
czułam się świetnie.
Niall zauroczył mnie tam , w sklepie.
Miałam nadzieję że Go jeszcze kiedyś spotkam,
ale nie sądziłam że moje prośby tak szybko
zostaną wysłuchane.
Ale może to i lepiej?
Gdyby nie ta cudowna maszyna która się zacięła,
może bym Go wcześniej nie zauważyła?
Gdyby nie to że znam Liama, 
pewnie nie poznałabym Nialla,
który do tej pory jest ze mną.
Mam to szczęście i mogę budzić się w Jego ramionach co dzień.
Chroni mnie od koszmarów i obsypuje namiętnymi pocałunkami.
Po prostu coś pięknego , to miłość.
Miłość dwojga ludzi która kwitnie z dnia na dzień
i nie zamierza zwiędnąć , ani na chwilę <3 / Gabi xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz