Tak jak chciał anonimek , Zayn w wersji bad boy! c:
Oczywiście nie wiem czy mi wyszło więc przepraszam XD
~~~~~~~~~~
Zmęczona wstałam z wyczerpującej podróży,
te kilka godzin spania po przyjeździe pomogły mi.
Ciężkimi krokami zeszłam na dół.
Podeszłam do blatu biorąc jabłko a po chwili Jego kęs.
- a może przeszłabyś się? poznała kogoś? hm? - spytała mama myjąc naczynia.
Poznała kogoś? tak.
Otóż kilka godzin temu przyjechaliśmy do Londynu , na stałe.
Ale nie miałam siły na nic innego więc poszłam po prostu spać
w nowym, wygodnym łóżku.
- mama ma rację - dodał tata zerkając na mnie z pod gazety którą czytał.
Kiwnęłam do siebie głową, czemu nie?
Przejdę się, poznam okolice.
W końcu prawdopodobnie będę tu jeszcze kilka najbliższych lat.
Powędrowałam do góry do swojej sypialni.
Z garderoby wyciągnęłam czarne rurki i czerwoną koszulę w kratkę.
Wzięłam ciuchy do łazienki i szybko wskoczyłam pod prysznic.
Wreszcie ożyłam , po tej czynności owinęłam się ręcznikiem
i zaczęłam suszyć swoje długie ciemnie włosy.
Po wykonanej czynności zaczęłam ubierać się w swoje przygotowane
wcześniej ciuchy.
Spojrzałam na zegarek , była 15.
Wzięłam po drodze telefon, słuchawki.
Mówiąc rodzicom że wychodzę już otwierałam drzwi gdy..
- oo , przepraszam , nie zauważyłem Cię - powiedział nieznajomy głos.
- oo , już jesteście! - z kuchni można było usłyszeć głos uradowanej mamy.
Z tego co mówiła jeszcze wcześniej,
wywnioskowałam że to mój kuzyn z rodzicami.
- jestem Bethany - podał mi dłoń.
- (T.I.) - powiedziałam z uśmiechem.
O! to już kogoś można powiedzieć tutaj znam - zachwyciłam się w myślach.
Poznałam w kilka minut imiona Jego rodziców, Oni moje itd.
- idźcie się przejść dzieci, poznacie się - zachęciła nas mama Bethanego.
Kiwnęłam głową porozumiewawczo i wyszliśmy na dwór.
- czyli dzisiaj przyjechałaś? - spytał idąc nogę w nogę ze mną wzdłuż dróżki.
- taaak , właściwie to nie dawno wstałam - zaśmiałam się pod nosem.
- fajnie,lubię poznawać nowych ludzi a Ty wydajesz się być naprawdę fajna - powiedział w moim kierunku.
- wydaje, ale czy taka jestem - zagryzłam lekko dolną wargę.
Chodziliśmy tak może z godzinę, teraz już lepiej się znaliśmy.
Bethany był o rok ode mnie starszy, był moim przystojnym kuzynem.
- wiesz - zaczesał swoje ciemne włosy - dzisiaj jak co sobotę robimy takie ognisko nad jeziorem , może wpadniesz? - spytał z uśmiechem gdy miał już wychodzić z rodziną.
- hmm, czemu nie. Tylko nie wiem gdzie to jest ani haha - zaśmiałam się.
- jasne, będę u Ciebie o 19 , pasuje? - zaproponował.
Kiwnęłam głową jako na znak zgody.
Pożegnałam ciocie , wujka i wyszli.
Spojrzałam na zegarek, była 17.55
Stwierdziłam że wcale nie mam dużo czasu.
- obiad! - usłyszałam kilka metrów od siebie dobrze znajomy mi głos.
O tak , uwielbiałam jeść! mimo iż po moim chudym ciele nie było tego
ani trochę widać.
- mogę o 19 jechać z Bethanym nad jezioro? - spytałam biorąc kęs naleśnika.
Rodzice spojrzeli po sobie z grymasem.
- nad jezioro? po ciemku? chłodno będzie.. no nie wiem - zaczął tata.
- takie ognisko zawsze podobno tam jest, no proszę , mam 17 lat! - zaczęłam prosić rodziców.
- eh , zgoda - powiedziała mama przewracając oczami.
Podziękowałam serdecznie i obdarowałam ich buziakiem w policzek.
No tak , niby 17 lat ale nie byłam jak niektórzy rówieśnicy,
wychodzenie z domu bez pytania itd.
Nie mogłam , po prostu moi rodzice byli trochę za bardzo opiekuńczy.
Po zjedzonym posiłku powędrowałam na górę.
W zasadzie to chyba nie musiałam się przebierać.
Pogoda była w sam raz jak w letnie wieczory.
A podobno tutaj w Anglii to rzadko się zdarza.
W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi,
zeszłam na dół a raczej zbiegłam z nadzieją że to kuzyn.
I się nie myliłam , pożegnałam rodziców i wyszłam z domu.
- wow , ładne autko - zaśmiałam się.
- rodziców, ale jeżdżę Nim - zaśmiał się.
- daleko jest to jezioro? - spytałam unosząc lekko brew.
- hmm , 12 minut? - odpowiedział z myślącą miną.
Kiwnęłam głową a auto ruszyło.
Tak jak mówił Bethany, po równo 12 minutach byliśmy na miejscu.
Już można było usłyszeć lekką muzykę,
a że było to oddalone od miasta , domów było to legalne i nikt nie
powinien mieć ku temu zarzutów.
Gdy podeszłam bliżej ogniska poczułam woń
różnych zmieszanych perfum , papierosów i alkoholu.
Rożne lampki , światełka i lampiony widniały na drzewach albo ziemi.
Muszę powiedzieć że miejsce robiło wrażenie.
Było to z 30 osób , więc wcale nie mało.
Każdy miał jakieś zajęcie, gadał z kimś, tańczył , pił.
- Bethany , kogo Ty nam tu przyprowadziłeś - podeszło do nas jakiś 2 chłopaków.
Uśmiechnęłam się w kierunku mówiącego.
Miał długie jasne włosy, grzywka opadała mu na twarz i oczy.
Ale bardziej zachwycił mnie Jego kolega stojący obok.
Mulat, ciemne włosy , czekoladowe oczy, skórzana kurtka..
Aż prosiło się o uśmiech i zagryzanie wargi.
- chłopcy to jest (T.I.) , (T.I.) to jest Nick i Zayn. - powiedział mój kuzyn z uśmiechem,
gestem przedstawiając nas sobie.
Czyli flirciarz Nick , przystojny Mulat Zayn.
Razem z trójką chłopaków usiedliśmy przy ognisku.
- przyjechałaś do Londynu? - spytał się mnie Mulat, aż ciarki przeszyły moje ciało.
- mhm - powiedziałam z uśmiechem.
- jesteś dziewczyną Bethanego? - spytał opuszczając głowę i patrząc kątek w ognisko.
- haha , niee.. jestem jego kuzynką - odpowiedziałam z uśmiechem,
a On podniósł głowę i posłał mi ładny uśmiech po czym zagryzł wargę.
- masz - Nick podał mi picie.
Dobrze wiedziałam że to alkohol , no ale chyba mogę sobie na
trochę pozwolić dlatego wzięłam kubek i łyka.
- nie jesteś taka - zaśmiał się lekko Mulat w moją stronę.
- jaka? - spytałam unosząc ku górze jedną brew.
- nie jesteś ta co pali, pije a przede wszystkim ćpa - powiedział kładąc dłoń na moim udzie.
- łapy precz - powiedział Bethany - Ona ma 17 lat - dodał.
A ja wywróciłam oczami.
- prawie dorosła - ponownie Mulat zagryzł wargę.
Popatrzyłam po osobach tutaj, Zayn miał racje.
Nie byłam taka, w porównaniu do niektórych tych osób byłam aniołkiem..
Jedni nie powiem co robili w krzakach,
drudzy ćpali coś koło drzewa, inni tańczyli jakieś dziwne tańce.
Ale co? przynajmniej była zabawa.
- opowiedz coś o sobie - zaproponował Mulat siadając krokiem do mnie,
siedzieliśmy na pniu długiego drzewa.
- Pani nic nie opowie bo idzie tańczyć - pociągnął mnie za sobą Nick.
Przez moment się wystraszyłam bo nie wiedziałam co, gdzie, jak.
Lecz zorientowałam się widząc tą bujną jasną grzywę.
Tańczyliśmy w rytm szybkiej muzyki.
Kątem spojrzałam na Zayna,
siedział patrząc w ognisko a jedną nogę miał na pniu i opierał się o Nią.
Nie ma żadnych wątpliwości że wyglądał seksownie.
- noo a może teraz mi coś dasz za ten taaaniec - powiedział pijany w 4 dupy Nick,
który swoją twarzy przybliżył do mojej.
- wiesz , chyba nie - odpowiedziałam odchylając się do Niego.
- oh no weź bądź trochę niegrzeczna - powiedział podchodząc w moją stronę.
Zauważyłam że opieram się już o drzewo i za bardzo nie miałam jak uciec.
Przywarł mnie do konaru i zaczął obmacywać.
Miałam już zacząć krzyczeć,
jednak Nick wylądował na zimnej ziemi.
Spojrzałam co się stało,
dostał prosto w noc od Zayna, mojego wybawcy.
Blondyn szybko wstał i zaczął bić się z Mulatem.
W około zebrali się pozostali i zaczęli kibicować.
Nie rozumiem , jak tak mogą!?
Ja w tym czasie próbowałam jakoś rozdzielić , krzyczałam aby przestali.
To też było wiadomo że Zayn jest silniejszy,
przecież Nick nie miał szans widząc po walce.
Bethany zauważył moją złość i pomógł mi rozdzielić chłopaków.
- idźcie już z zabawy - powiedział do Nich ocierając lekko zakrwawiony nos,
bo też przez przypadek dostał.
Nick zrobił cwaniacką minę, potem na mnie.
Brzydziłam się Nim..
Widząc zadrapania Zayna i inne pociągnęłam Go za rękę nad jezioro.
Urwałam większy kawałek materiału koszuli,
przez co mój brzuch był widoczny.
Zamoczyłam w jeziorze i podeszłam do chłopaka
który sprawnie się mi przyglądał i siedział na kamieniu.
- dziękuję - powiedziałam krótko nie patrząc na chłopaka.
- drooobiazg - powiedział śmiesznym tonem.
- no tak , a teraz przeze mnie będziesz musiał myśleć jak się wytłumaczyć rodzicom z tych ran - skarciłam się w myślach.
Nic nie odpowiedział, patrzył na jezioro w którym był odbity blask księżyca.
- powiedziałam coś nie tak - powiedziałam,spytałam patrząc na Niego.
- nie mam rodziców - powiedział patrząc mi w oczy.
- przykro mi.. - powiedziałam siadając obok Niego.
- cóż, takie życie - powiedział biorąc kamień i rzucając w jezioro.
- czyli mieszkasz sam? - spytałam.
- mhm - odpowiedział odwracając wzrok od wody i patrząc mi w oczy.
Myślałam już że coś się stanie,
ale nie mogłam.. po prostu oderwałam się,
spanikowałam?
- czemu mnie uratowałeś? - spytałam siadając w stronę jeziora.
- bo chciałem, Nick to drań.. gdyby nie ja, nikt by Cię nie uratował , każdy tam jest pijany w 4 dupy, zwracając uwagę tylko na siebie - powiedział.
Po chwili zauważyłam jak Mulat wyjmuje paczkę papierosów,
zapala jednego.
Przy tej czynności zauważyłam kilka tatuaży.
- bolało? - spytałam , a On od razu wiedział o co chodzi.
- noo coś tam bolało, zwłaszcza pierwszy - powiedział wydmuchując dym z ust.
- ile ich masz? - spytałam po chwili.
- już sam nawet nie wiem - zaśmiał się pod nosem.
Zapadła między nami niezręczna cisza.
- długo palisz? - znowu pytanie zadałam ja.
- czy ja wiem , to mi pomaga się nie stresować - popatrzył wydmuchując dym w moim kierunku.
Nie przeszkodziło mi to...ale myślę że gdyby zrobił to ktoś inny,
rozpętałabym awanturę.
Nagle w kieszeni poczułam wibrację ,
od razu sięgnęłam po telefon wiedząc że to On.
- ugh , muszę wracać.. - popatrzyłam za siebie , musiałam znaleźć Bethanego.
- pijany jest, ja Cię zawiozę - powiedział wstając i podając mi dłoń.
Szliśmy w kierunku pojazdu, nagle przeszłą mnie gęsia skórka.
- zimno Ci? - spytał patrząc na mnie.
- niee - odpowiedziałam z uśmiechem , ślicznie wyglądał w blasku bladego księżyca.
- weź - powiedział nakładając na mnie Jego skórzaną kurtkę.
- teraz to Tobie będzie zimno - powiedziałam.
- ważne że Tobie nie - powiedział.
Myślałam że pojazdem będzie auto, jednak przed Nami zauważyłam czarny motor.
- nigdy nie jeździłaś? - spytał widząc moją zakłopotaną minę.
- cóż.. nie - zaśmiałam się lekko pod nosem.
- zawsze musi być ten pierwszy raz - powiedział
Założył sprawnie kask na moją głowę,
swoją pozostawił bez, ponieważ miał tylko jeden.
Usiadłam za Nim tak jak mi kazał.
- obejmij mnie - powiedział z cwaniackim uśmiechem.
Zaśmiałam się pod nosem z Jego słów i wykonałam czynność.
- możesz się też przytulić - powiedział zagryzając swoją dolną wargę
i patrząc na mnie w lusterku.
Ruszył , przestraszyłam się więc jednak wtuliłam się w chłopaka,
na co On się zaśmiał.
Jechaliśmy dość szybko , wiatr rozwiewał moje włosy
które wydostały się zza kasku.
Czułam tą woń Jego perfum zmieszaną z papierosami.
Mogłabym żyć, czuć to codziennie.
Niestety dojechaliśmy, pokierowałam Go do domu.
Starannie zeszłam z motoru i chciałam oddać kask,
jednak nie umiałam Go odpiąć.
- daj , pomogę - powiedział podchodząc do mnie.
Dotknął mojej szyi przez to że sięgnął po odpięcie.
Znowu przeszły mnie te dreszcze, przyjemne dreszcze.
Po chwili powoli zdjął kask z mojej głowy.
Przeczesał moje włosy i oparł mnie o mur bramki.
Widocznie nie wytrzymał , wbił się niegrzecznie w moje usta.
Nie miałam ochoty, nie mogłam i nie chciałam Go odpychać.
Poniosłam się emocjom.
Jego usta tak smakowały.
Całował zachłannie, w moim brzuchu czułam rodzące się stado motyli.
W dodatku te przyjemne mrowienie w brzuchu..
Odchyliliśmy się.
- jesteś niegrzeczny - powiedziałam zagryzając wargę.
- jeszcze mnie niegrzecznego nie widziałaś - zaśmiał się dotykając moich policzków.
- mhm - zagryzłam dolną wargę.
- ale będziesz się mogła o tym przekonać, masz całe życie - powiedział ponownie wbijając się w moje usta, był nachalny.. ale kochałam w Nim to.
- do jutra - powiedziałam podchodząc do drzwi,
jeszcze przy Nich obróciłam się w kierunku chłopaka.
Stał oparty o motor , i patrzył na moje ruchy.
Był niesamowity.. inny.
- noo , pod słowami ' poznaj kogoś nowego ' nie miałam na myśli już chłopaka - powiedziała mama witając mnie przy drzwiach.
Zaczerwieniłam się, widocznie musieli wszystko widzieć.
Poszłam w stronę pokoju,
otworzyłam drzwi nagle ktoś przywarł mnie do ściany.
- Zayn! - powiedziałam szeptem - jak tu wszedłeś!? - wystraszyłam się.
- miałaś balkon otwarty, to wszedłem - powiedział obejmując mnie w talii.
Zaśmiałam się i zamknęłam balkon.
- czyli mam nie wychodzić? - spytał zagryzając wargę.
-a chcesz zostać? - spytałam wykonując tą samą czynność.
- no cóż, masz coś co do mnie należy - powiedział podchodząc.
Skapnęła się że nie oddałam mu kurtki.
Ściągnęłam Ją :
- jeju przepraszam zapomniałam - powiedziałam ściągając Ją.
- noo , możesz kontynuować - znowu zagryzł seksownie wargę.
- zboczeniec - zaśmiałam się pod nosem.
- czyli drugiej rzeczy mi nie oddasz? - spytał.
Uniosłam brew do góry nie wiedząc co jeszcze mam.
- moje serce - powiedział przewracając mnie na łóżko i
zachłannie całując.
Tę noc spędził u mnie, całą przegadaliśmy.
Tę noc , i kolejne inne do końca naszych dni <3 / Gabi xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem , nie miał taki wyjść ;c
nie umiem pisać hahaha :D
Może uda mi się jeszcze z Harrym napisać dziś, nie obiecuję <3
Proszę komentujcie, to naprawdę mi pomaga i motywuje
do dalszego pisania! :) x
Harry jako bed boy też byłby super. Świetnie Ci to wyszło:*
OdpowiedzUsuńE no... super. :D
OdpowiedzUsuńJuż na poczatek myslałam, że w Bethanym się zakocha, ale to byłoby dziwne. :D
A Zayn jaki niegrzeczny. ;p
I wzruszający moment nad jeziorkiem- taka szczera rozmowa. :)
czekam na imagoin z Harrym. Napisz jak dodasz. :)
http://i-chaange-my-mind.blogspot.com/