poniedziałek, 25 lutego 2013

#18 Harry

Kolejna przeprowadzka, miałam już powoli tego dość.
Gdzie tym razem? piękne Holmes Chapel.
Wysiadłam z auta i pokierowałam się do Naszego nowego domu.
Było przeciętne, praktycznie takie jak wcześniejszy dom.
Zwiedzałam jego kąciki nie zważając,
na już normalne jak dla mnie kłótnie rodziców.
Czemu normalne? 
Odkąd tata zdradził mamę co miało miejsce jakoś rok temu,
między Nimi nie jest najlepiej.
Tata zdradził Ją ze swoją sekretarką, dlatego mama jest wkurzona że dalej tam pracuje.
A pracuje, codziennie..przez co rzadko Go widuje.
Praktycznie nie wie o tym, że gdy tylko wychodzi mama
bierze wódkę w dłoń i zaczyna chlać ile wlezie.
Przez co między nami dochodzi do kłótni, które nie wywołuje ja.
Zdarza się czasami że nawet mnie uderzy..
Nie, nie dlatego jak czasami dziecko zasłuży.
Tak po prostu pod wpływem tego że jest pijana.
A ja tego szczerze nienawidzę, z resztą kto lubi być bitym?
Ale za sobą mam jeszcze inne złe wydarzenia..
To było ponad rok temu, zostałam zgwałcona.
Rodzice oddali mnie do prywatnej szkoły, miałam wtedy 16 lat.
Wiadomo że istnieją chłopaki w tym wieku,
co myślą tylko o jednym i jednego chcą..
Ja byłam właśnie ich ' ofiarą '.
Od tamtej pory brzydzę się chłopakami..
Rodzice o niczym nie wiedzą, obchodziło by ich to?
Wiem że wtedy przechodziłam piekło..
Tak, moje życie nie było idealne, nie było nawet fajne.
Poszłam do swojego nowego pokoju.
Spodobał mi się, zielono - brązowe ściany a do tego waniliowe meble.
Zaczęłam się rozpakowywać.
Ogólnie skończyłam na wieczór..
Tata pojechał do pracy, przez co mama jak ona oczywiście już się krzywiła.
Nie mogę uwierzyć że tak bardzo się zmienili..
Reszta dnia minęła szybko.
Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka,
z myślą i wyobrażeniami jak mi pójdzie jutro w pierwszy dzień szkoły?
I tak cieszyłam się że to początek roku,
a nie na przykład środek semestru.
Może jeszcze nie zdążyły się zrobić paczki?
Z resztą..pewnie do żadnej bym nie należała.

Byłam..typem ' samotnika ' ? ale to dlatego że nie ufałam już nikomu.
Rano obudził mnie budzik ustawiony na 6 rano.
Pamiętam jak jeszcze kilka lat temu budziła mnie mama
z łagodnym głosem , uśmiechem.
Tak bardzo nie chciało mi się wstać..
Wzięłam z garderoby czarne rurki i białą prostą koszulę.
Wzięłam szybko letni prysznic.
Potem wychodząc owinęłam się ręcznikiem i zaczęłam suszyć włosy,
które i tak potem związałam w niedbałego koka.
A że włosy miałam długie, kok wyglądał jeszcze fajniej.
Ubrałam wcześniej przygotowane ubranie na dojrzałe ciało.
Stwierdziłam że wyglądałam dość okey..
- ugh, te podkrążone oczy - powiedziałam zła do siebie.
Zawsze je miałam podkrążone..może dlatego że wieczorami dużo płakałam.
Ale, jeśli mam być szczera mam wrażenie że to daje
mi niewinności, do wyglądu? takie lekko urocze..
Uśmiechnęłam się do lustra, chociaż nie miałam tak naprawdę na to ochoty.
Zeszłam na dół biorąc komórkę w dłoń
i torbę przez ramię w której były już zeszyty i książki.
Mama oczywiście spała na kanapie a na stole leżały
opróżnione butelki po różnym alkoholu..
Że też tata tego wszystkiego nie widzi? 
Nie byłam głodna.. nie miałam ostatnio w ogóle apetytu.
Wyszłam na podwórko w kierunku przystanku
autobusowego gdzie..
Miał przyjechać autobus i zawieźć mnie do szkoły, no właśnie , MIAŁ.
- nieee! jeszcze ja! - krzyczałam lekko bo i tak wiedziałam
że nikt mnie nie usłyszy.
- zapowiada się dłuuuuugi dzień - powiedziałam pod nosem.
No , to musiałam na piechotę iść w kierunku nowej szkoły.
W końcu po 15 minutach jakoś dotarłam.
Do klasy wbiegłam równo z dzwonkiem.
We wcześniejszej klasie już przed dzwonkiem każdy siedział
w swojej ławce, tutaj? totalny huk, uczniowie chodzili,
krzyczeli,jedli..
- mogę? - spytałam podchodząc do ławki gdzie siedział dość
wysoki brunet z lokami.
- emm, nie - powiedział ilustrując mnie.
Uśmiech zeszedł mi z twarzy, poszłam i szukałam inne wolnej ławki,
w między czasie widziałam jak chłopak patrzy za mną.
- jeśli wszyscy tu tacy są to dziękuje - powiedziałam sobie z ironią w myślach.
W końcu znalazłam wolną ławkę, siedziałam sama.
Lekcja dość normalna, poznawanie się i takie tam..
Po dzwonku poszłam i szukałam swojej szafki.
- ał! - wykrzyczałam potykając się przez co wszystkie papiery rozsypały mi się.
- no trzeba było uważać - zauważyłam że to ten sam chłopak który odmówił mi wspólnego siedzenia, wywróciłam oczami zbierając papiery a On poszedł dalej z przyjacielem.
W filmach było że druga winna osoba powinna pomóc je zbierać, ale to filmy,
wróćmy do rzeczywistości.
Na każdej lekcji musiałam liczyć się z chamskimi docinkami od chłopaka.
Czemu? czemu On mi to robi?
Jest w klasie wiele innych nowych osób,
i że też akurat musi mi dogryzać? za co?
Byłam spokojną osobą, nie wchodziłam w jakieś sławne osoby w szkole.
Wolałam z boku patrzeć na nich wszystkich,
a Oni nie wiedzieli nawet o moim istnieniu.
W końcu minęło tych 8 godzin , koniec szkoły.
Odetchnęłam z ulgą, ten dzień był okropny.
Może nie że okropny..psuł go cały ten Harry!
Bo tak miał na imię ten chamski chłopak z bujnymi lokami..
Szłam powoli w kierunku domu.
Zrezygnowałam z busa, chciałam się przejść.
Może nawet jak przyjdę później do domu to ominie mnie parę nie miłych kłótni.
Usłyszałam za sobą auto szybko jadące,
wiedziałam że to nie wróży nic dobrego..
No i dobrze myślałam.
Był to Harry za kierownicą który specjalnie wjechał w kałużę,
przez co mnie ochlapał aż po pas prawie że błotem.
Złość we mnie sięgała ostatniego włoska..
Ale próbowałam się uspokoić.
Wchodząc do domu tata właśnie ZNOWU wychodził do pracy..
Zamknęłam się w pokoju aby być nie widoczna.
Zadań nie miałam, właściwie to nie zadawali..wiec jedyny dzisiejszy plus.
Natychmiast poszłam się umyć i włożyć brudne ubrania do pralki.
Już nie było sensu się przebierać w nowe ciuchy
więc przebrałam się w pidżamę.
Zasłoniłam żaluzję i ułożyłam się na łóżko biorąc laptopa.
Przeglądałam jakieś stronki, portale..
Kilka osób z klasy do mnie pisało.
I fajnie że ich poznałam.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam,ale wiem że było coś po 22..
Rano ponownie obudził mnie budzik.
Wywróciłam oczami, drugi dzień szkoły a ja już miałam dość.
Wyjęłam z szafy tym razem szare rurki i luźną białą bluzkę.
Włosy znowu spięłam w niedbałego koka który w moim wykonaniu fajnie wyglądał.
Tym razem nie spóźniłam się na busa, więc dobrze pokonał trasę do szkoły.
- oo , nowe spodnie? tamte brudne , prawda? - od razu wchodząc do klasy,
zauważyłam tą roześmianą buźkę tego czuba Harrego.
Wieczorem sporo myślałam na ten temat,
nic nie zrobiłam , a już miałam wroga..
Ale nie mogłam tego tak zostawić.
Koniec grzecznej (T.I.).
- na ubrania przynajmniej mnie stać - powiedziałam w Jego stronę,
a klasa wydała głośne ' uuuuuu ' na co Harry chyba się spławił.
Czyli tym razem punkt dla mnie!
Może i nie był to jakiś specjalny pocisk, ale przynajmniej Go zgasiłam.
Właście pani wzięła mnie do odpowiedzi z historii.
Dobrze że historię akurat lubiłam , łatwo mi wchodziła.
Przestań gadać, bo jaszcze ci mózg przez gębę wyleci. - usłyszałam docinek z usta Harrego, na co nie wahałam się odpowiedzieć : 
- takimi odzywkami do mój dziadek koniec płoszył - zwróciłam się do Niego.
Może nie byłam najlepsza w besztach, 
ale te klasowe ' uuuu ' wznosiło mnie na duchu.
Znowu punkt dla mnie, zgasiłam Go.
Ale co z tego? On i tak na kolejnej lekcji posyłał mi inne beszty.
Czułam się okropnie, co ja mu takiego zrobiłam?
To przez to że spytałam się czy mogę się dosiąść do Jego ławki?
Nie rozumiałam Go, a to co On robił bolało.
- za kilka dni jedziemy na wycieczkę 5 dniową w góry, macie karteczki, rodzice niech podpiszą zgody - powiedziała nauczycielka rozdając nam kartki.
Na pewno pojadę, ciekawe kto mi to podpisze- mówiłam sobie w myślach.
Reszta dnia dość znośnie, gdyby nie Harry.
- tato możesz mi podpisać zgodę na wycieczkę? - spytałam widząc jak wychodzi.
- niech Ci matka podpisze - powiedział nawet się nie żegnając.
- ona na pewno mi podpisze - powiedziałam z ironią pod nosem.
Ale co zaszkodzi spróbować?
- mamo , podpiszesz mi zgodę na wycieczkę? - spytałam lekko podchodząc.
- no jasne - zdziwiłam się, boje się zobaczyć jak wyglądała moja mina - w końcu będę miała spokój od ciebie - dokończyła , a ja miałam ochotę się rozpłakać.
Ale wiecie co? też się cieszyłam że w końcu od nich odpocznę!
Nadszedł dzień wycieczki, od wczoraj byłam już spakowana.
Autobus czekał na nas już pod szkołą.
Zajęłam miejsce jakoś w środku, znowu siedziałam sama.
No bo przecież klasowa ' szlachta ' siedziała z tyłu, między innymi Pan Styles.
I za co wszyscy go tak lubią? za to że jest przystojny?
Włożyłam słuchawki w uszy, mogłam odpłynąć w swój świat..
Jednak oczywiście ktoś musiał Go zepsuć.
Poczułam jak coś dotyka moją głowę.
Wyjęłam słuchawki i spojrzałam jak Harry rzuca we mnie papierkami.
- nudzi Ci się? - warknęłam z lekkiej odległości.
- no patrz, myślałem że to woźna! - zaśmiał się wraz z kolegami.
- gdy na Ciebie patrzę zaczynam wierzyć w aborcję - powiedziałam oschle.
Może przegięłam, ale po prostu byłam wściekła.
Założyłam z powrotem słuchawki, już nikt mi nie przeszkadzał.
Po około 5 godzinach dojechaliśmy na miejsce.
Wszyscy wyszli z bagażami, namioty , ciepłe ubrania, suchy prowiant..
Niektórzy spakowali się jakby mieli jechać na miesiąc..
Zaczęliśmy iść szlakiem w stronę naszego schroniska.
Harry podłożył mi kijek pod nogi, przez co zaliczyłam glebę
a cała klasa zaczęła się ze mnie śmiać.
Na szczęście nauczyciel to wszystko widział.
- (T.N.) Styles, możecie przestać!? na koniec i to obydwoje! - wykrzyczał podenerwowany nauczyciel.
- to chyba jeszcze większa kara - powiedziałam pod nosem.
Nie dość że pogoda nie sprzyjała, bo zaczęło padać
a ciemne chmury zbierały się nad nami,
to jeszcze musiałam iść z Nim na tyle
i słuchać jego docinków, na co się odwdzięczałam.
serio jesteś taki głupi i sfrajerzony, bo jak z tobą gadam to czuję jak mi inteligencja spada - spytałam.
- nie wiem czy niżej może spaść - odpowiedział z chamskim wyrazem twarzy.
Wywróciłam oczami, miałam dość.
Powoli zaczynam żałować że pojechałam na tą wycieczkę..
Nagle deszcz przestał tak mocno padać,
w końcu mogłam spojrzeć przed siebie.
- o cholera - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam się rozglądać.
- czego? - zapytał Harry też unosząc głowę.
Także zaczął rozglądać się dookoła.
- nie dość że się zgubiłam to jeszcze z Nim! Boże, za co!? - uklękłam i wołałam.
- nie marudź tylko szukaj - warknął.
- takimi tekstami to do psa - odpowiedziałam z grymasem.
Minęła kolejna godzina, nie znaleźliśmy ich..błądziliśmy w kółko a zasięgu tu nie było.
- to nie ma sensu - powiedział kierując się w jakieś miejsce.
- czyli? - spytałam
- rób co chcesz, ja tu śpię - powiedział rozkładając namiot.
Nagle coś mi się przypomniało...no cholera!
Przecież ja namiot miałam na spółkę z Chloe która jest z klasą.
- Harry..mogę spać też w namiocie? - spytałam podchodząc.
Musiałam udawać miłą, chociaż nie miałam takiej ochoty.
- hahahahaha , no chyba sobie żartujesz! - zaśmiał się.
- to gdzie mam spać!? a Ty masz dwu osobowy namiot! - zaczęłam negocjować.
- to śpij na ziemi, trzeba było wziąć swój namiot - zakpił.
Byłam wkurzona, fajnie ma!
- no dobra.. ale tylko dzisiaj - powiedział po kilku minutowej ciszy.
- dzięki - odpowiedziałam.
Pomogłam rozłożyć mu namiot, robiło się ciemno i późno.
- niedaleko jest jezioro, idziesz się umyć? - spytał bez miny.
- Tobie się to bardziej przyda - warknęłam.
- jak chcesz możesz jeszcze spać na ziemi - powiedział pokazując palcem.
Wzięłam ręcznik i dobre ciuchy i poszłam z Nim nad to jezioro.
Wybrałam specjalne miejsce daleko od Niego,
ale i tak kąpałam się w bieliźnie,a On i tak mnie podglądał
myśląc że tego nie widzę.
Owinęłam się w ręcznik i powędrowałam do namiotu.
Harry jeszcze się był więc wykorzystałam to i przebrałam się w namiocie.
- Harry! głupi jesteś, wyjdź stąd! - powiedziałam w samej czystej bieliźnie.
- nie chcę Nim mówić ale to mój namiot - odezwał się patrząc na moje cycki.
- możesz się tak nie patrzeć jak dupa na sedes? - warknęłam zakrywając się.
Po chwili siedzieliśmy tak w ciszy.
- możesz mi odpowiedzieć na jedno pytanie? - przerwałam tą głupią ciszę.
- no jeśli muszę - powiedział biorąc żelka do buzi.
- czemu jesteś dla mnie chamski? besztasz mnie? - spytałam unosząc jedną brew ku górze.
- taki już jestem - zaśmiał się sam do siebie.
- jakoś widzę że tylko dla mnie - powiedziałam z kpiną.
Nagle trzask! usłyszałam piorun, a że się bałam szybko wtuliłam
się w chłopaka, ale gdy ogarnęłam się co zrobiłam odsunęłam się.
- przepraszam - powiedziałam spłoszona.
- boisz się burzy? - lekko się zaśmiał.
Nic nie odpowiedziałam.
- no dobra, chodź - powiedział ciągnąc mnie za nadgarstki.
Nagle wszystko przeszło mi przed oczami..
Jak to było..
To co miało miejsce ponad rok temu, gwałt.
Jedne wziął mnie za nadgarstki w tej sposób do Harry, oczy się zaszkliły
i natychmiast wyszłam z namiotu siadając na kamieniu.
- ej , co się stało? - spytał podchodząc do mnie.
- nic - powiedziała a łza zeszła mi z policzka.
- wracajmy , zimno tu jest - powiedział, posłuchałam Go.
- noo , to powiesz co się stało? - zaproponował.
- złe dzieciństwo - powiedziałam nie patrząc na Niego.
- wyżal się, będzie Ci lepiej - zachęcał mnie.
- a jutro mam słuchać docinków z klasy a potem szkoły , wytykania palcami ' oo to ta która została zgwałcona " !? zaczęłam mocniej płakać.
Zdałam sobie sprawę z tego co mu powiedziałam, żałowałam.
Przecież on jest chamski, jutro wszyscy się dowiedzą.
- nikt się o tym nie dowie - powiedział podchodząc do mnie
i lekko mnie przytulając.
Spojrzałam w Jego oczy.
- mówisz poważnie? - spytałam a On przytaknął głową.
Przegadaliśmy jakieś 5 godzin..
Opowiadaliśmy o sobie, omijałam nie potrzebne sytuacje i wydarzenia.
Nie sądziłam że będę mu się zwierzać, jeszcze nie dawno Go nienawidziłam.
- śpiąca jestem.. - odpowiedziałam.
- nie chcę nic mówić ale lepiej śpi się nago - zrobił cwaniacką minę.
- bardzo śmieszne - odpowiedziałam z kpiną.
- ale serio, noo dobra może przesadziłem z tym nago , ale w bieliźnie będzie Ci cieplej - zachęcał, ale ja się wahałam.
W zasadzie to On był w samych bokserkach, ale zgodziłam się.
- skąd to masz? - spytał , a ja skapnęłam się że chodzi mu o moje kilka siniaków.
Wiedziałam że zapomniałam, to nie był dobry pomysł.
- dobranoc - powiedziałam spłoszona.
- nie, czekaj..nie powiedziałaś mi wszystkiego - powiedział.
Otworzyłam się przed Nim..
Brakowało mi kogoś komu mogę się wyżalić, powiedzieć że
praktycznie żyję w patologi..
On mnie przytulił, tak razem zasnęliśmy.
Kto by pomyślał, że On ma drugie takie oblicze?
Polubiłam Go, bardzo Go polubiłam.
Obudziłam się, moją twarz dzieliły milimetry od Jego twarzy.
Głaskał moje włosy, wiec zapewne obudził się wcześniej.
Patrzyłam na Niego, przybliżaliśmy się, coraz bliżej i bliżej..
Lekko się wahałam, ale dałam się ponieść emocjom.
Harry złączył nasze usta, poczułam ich smak..
Motyle rodziły się w moim brzuchu, ciarki przeszyły moje ciało.
Oderwaliśmy się powoli od siebie.
- kto bo pomyślał że ta wycieczka może tak wiele zmienić - powiedział dotykając moich policzków.
Dokładnie, kto by pomyślał?
Albo kto by pomyślał , że Harry zdobędzie sławę?
Założy zespół, z którym do tej pory jeżdżę w koncerty?
Harry od czasu wycieczki mnie wspierał,
pocieszał, stał się moim przyjacielem.
Moi rodzice wzięli rozwód, nie widuje się praktycznie z Nimi..
Z resztą sam powiedzieli , że ich nie obchodzę.
Zabolało mnie to..przecież to " ludzie z których powstałam "..
A Oni mnie olali, porzucili?
Ale to dzięki Harremu moje życie zmieniło się na lepsze..
Dzięki niemu jest piękne, kolorowe i nie zamieniłabym się z Nikim innym <3 / Gabi. x
~~~~~~~~~~~~~~
Podoba się c: ?
Napiszcie koniecznie z kim następny i jaki? :)
A teraz robimy, za 5 komentarzy = imagin , oke :D ?
W ankiecie jest was aż 11,dlatego myślę że to nie wiele!?  :) 
Kocham Was xxx

6 komentarzy:

  1. Hmm imagin dziwny. Taki trochę mało romantyczny:c ale mimo wszystko super
    Uwielbiam jak piszesz. Następny może być z niallem .xx

    OdpowiedzUsuń
  2. hahahahahahahah
    GABRYSIA MISTRZU MÓJ <333
    'CO SIĘ TAK PATRZYSZ JAK DUPA NA KLOZET' HAHAHAHAHA <3
    ŚWIETNY :D
    NASTĘPNY PROSZĘ Z NIALLEM *O*
    @Would_You_SeeMe :**

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny,fajny :D
    czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny ale stać Cie kochana na lepsze:***z horanem następne!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moze byc następny z horanem albo Hazzą:*

    OdpowiedzUsuń