Jako cichy podkład możecie sobie włączyć to : <klik>
Chodziłam zdenerwowana z telefonem w ręku w te i wewte..
- gdzie Oni są?! - mówiłam cały czas zdenerwowana pod nosem.
W głowie oczywiście miałam same złe myśli,
ale próbowałam nie dopuścić ich do głowy.
Kolejny raz dzwonie, nie odbiera.
- zostawić ich razem! - krzyczałam lekko z ironią pod nosem.
Chodziłam po całym salonie który łączył się z drzwiami wejściowymi,
co kilka sekund podchodziłam do okna sprawdzając czy
może auto nie podjechało.
- Niall odbierz że! - byłam wściekła.
Mieli wrócić dwie godziny temu.
Zawsze w piątki razem z naszą małą Emi jeździli w dwójkę na kręgle..
Zawsze od 15 - 17 siedzieli razem w kręgielni i świetnie się bawili.
Piątek to był ich dzień..ale jest już 19 a po Nich ani śladu!
Przynajmniej by zadzwonił, abym się nie martwiła, nie denerwowała.
Dzwonie po raz 50 raz, jak nie odbierze tym razem to nie wiem co zrobię.
- nie odbiera! - rzuciłam telefon na sofę i schowałam twarz w dłoniach.
Nagle ktoś zapukał do drzwi,
szybko pobiegłam otworzyć je z myślą że to dwie najważniejsza osoby w moim życiu.
Nie, to nie byli Oni..
- tak , słucham? - spytałam widząc dwóch policjantów przed drzwiami,
jeden trzymał odznakę abym się upewniła.
- Pani Horan? mamy niestety złe wieści..pani mąż i córka mieli wypadek, znajdują się teraz w szpitalu z stanie krytycznym - powiedział jeden poważnie.
Na początku myślałam że to jakiś żart,
że gdzieś tu jest ukryta kamera albo po prosto no nie wiem..
Ale szybko do mnie dotarły słowa policjanta.
- jak to?! w którym szpitalu!? - domagałam się natychmiastowej odpowiedzi.
- zawieziemy panią - powiedział i poszli do samochodu.
Szybko wzięłam kurtkę, nie ubierałam nie było czasu,
nie wzięłam telefonu, nie zamknęłam drzwi.
Nie było czasu na nic innego jak tylko tam szybko dojechać.
Cała się trzęsłam mimo że dwóch mężczyzn próbowało mnie uspokoić,
ale nie mogłam!
Miałam tysiące, miliony myśli w przez które rozbolała mnie głowa,
było mi duszno a oczy mi się zaszkliły.
Gdy tylko dojechaliśmy odpięłam pas i wyleciałam z radiowozu
jak poparzona w kierunku recepcji.
- Horan? gdzie leżą?! - byłam roztrzęsiona,
pani ze smutną miną powiedziała numerek sali.
Szybko pobiegłam na drugie piętro, stanęłam przed dwiema salami.
Nic nie było widać, zasłonięte okna, nic!
Na szczęście z sali wyszedł lekarz.
- doktorze! proszę mi powiedzieć co z Nimi!? - szybko podbiegłam.
- żona? Mąż wracał z córką, niestety pijany kierowca w nich wjechał..i nie mamy dobrych wieści.. - nie dokończył tylko się zaciął patrząc w podłogę.
- jak to? co się stało!? - chwyciłam dłońmi buzię.
- tylko jedna osoba przeżyje, Pan Horan zdecydował że odda serce córce która potrzebuje przeszczepu, no albo On..- dalej mówił z tą samą smutną buzią.
- co?! to nie możliwe! nie macie zapasowych serc?! jesteście lekarzami do cholery, zróbcie coś! pozwolicie umrzeć człowiekowi?! nie możecie! - zaczęłam krzyczeć,
myślałam że wyjdę tam z siebie i Go pobiję.
- może pani wejść, chłopak jest przytomny - odszedł..
Nie wahałam się i pociągnęłam za klamkę.
Był tam chłopak, mój kochany Niall podpięty do różnych aparatur..
Rozpłakałam się na dobre, nie mogłam uwierzyć w to wszystko.
- kochanie ja..ja przepraszam - powiedział z bólem.
Nic nie odpowiedziałam.. przybliżyłam się i chwyciłam Jego słabą dłoń.
- miałaś racje żeby dzisiaj wyjątkowo nie jechać, że zła pogoda..że odrobimy ten dzień z Emi, a teraz? - powiedział patrząc w sufit aby zatamować swoje łzy.
- nie możesz odejść..musicie oboje żyć, rozumiesz? oboje! - zaczęłam płakać przytulając się do chłopaka.
- nie kochanie, nie możemy..zdecydowałem już. Odejdę, dobrze? a Ty będziesz dalej wychowywała naszą małą Emi - powiedział gładząc mnie po policzku.
Myślałam że zaraz zemdleję..było mi duszno.
Czułam jak jestem cała mokra, pot z denerwowania i gorzkie łzy
które nie darowały sobie i spływały kropla po kropli.
- Niall do cholery posłuchaj mnie, macie razem żyć! to szpital, muszą coś zrobić! Oni mają ratować ludzi! - nie mogłam na Niego patrzeć, już miał śmierć przed oczami..
- uratują naszą córeczkę - powiedział ściskając moją dłoń.
- ale ja chce mieć Was dwóch , rozumiesz!? Niall nie rób mi tego! musi być jakieś inne wyjście, proszę Cię! - rozpłakałam się na dobre.
- będę przecież przy Was..nie mogę się pogodzić z tym co wyrządziłem Emi..przeze mnie teraz cierpi, zawsze będę Was kochał , pamiętaj - powiedział słabo.
Popatrzyłam obok w okno , leżała tam Emi..
Moja kochana mała Emi, nie mogłam uwierzyć że to akurat trafiło na nas!
Lekarze przy Emi zaczęli się zbierać, moje ciśnienie chyba
wskoczyło na najwyższy szczyt
- to już czas - powiedział lekarz wchodząc do sali gdzie byłam w Niallerem.
Popatrzyłam na Niego z wielkimi oczami, nie..to nie mogło być tak!
- Niall..ja , ja sobie nie poradzę - podeszłam do Niego szybko chwytając Jego dłonie.
- chłopacy na pewno Ci pomogą..ja też, będę patrzył i kierował Wami w dobrą stronę, kocham Cię, Kocham Was - powiedział i już Go nie widziałam..
Wyproszono mnie z sali na korytarz, gdzie stali chłopcy.
- (T.I.) ! co się stało!? - szybko podbiegł do mnie Louis.
Nie mogłam mówić, nie byłam w stanie..dławiłam się łzami,
to nie mogła być prawda, po prostu nie mogła.
Oni nie mogli uwierzyć w to wszystko gdy tylko im opowiedziałam,
Jego już nie ma..nie będzie Go tutaj z Nami..
Siedziałam z chłopakami, modliłam się teraz o zdrowie Emi..
Wiem że Niall siedział przy mnie, czułam to..
W końcu lekarz wyszedł, myślałam że zemdleje,
to wszystko działo się tak szybko, spontanicznie..
- NIEEEE ! NIALL! EMI! PROSZĘ! - wykrzyczałam głośno podnosząc się.
- (T.I.) , co się stało?! - popatrzyłam dalej z tym samym przerażeniem w bok.
Byłam cała mokra, a Niall leżał obok mnie.
- miałam , miałam koszmar..potworny koszmar.. - powiedziałam
łapiąc się za klatkę piersiową aby moje oddechy były stabilne.
- cii , już dobrze. Jestem cały, a Emi śpi w swoim pokoiku - wskazał palcem z uśmiechem
na łuk który łączył naszą sypialnie z małym pokoikiem naszej Emi.
Odetchnęłam z ulgą.. wszystko było na swoim miejscu. / Gabi xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak , wiem że krótki ale już nie wiedziałam jak mogę Go rozwinąć :D
Za to że powinien być o wiele dłuższy,
dzisiaj dodam kolejnego imagina!
Ale.. podwyższam stawkę do 6 komentarzy :)
Ale myślę że to nie problem dla Was :D ?
Napiszcie z kim ma być następny, a ja postaram się dodać Go wieczorem,
to zależy od Was i komentarzy :)
Kocham Was i przepraszam za poprzedni bo faktycznie wyszedł słaby,
mam nadzieję że ten się podoba <3
Lekarze przy Emi zaczęli się zbierać, moje ciśnienie chyba
wskoczyło na najwyższy szczyt
- to już czas - powiedział lekarz wchodząc do sali gdzie byłam w Niallerem.
Popatrzyłam na Niego z wielkimi oczami, nie..to nie mogło być tak!
- Niall..ja , ja sobie nie poradzę - podeszłam do Niego szybko chwytając Jego dłonie.
- chłopacy na pewno Ci pomogą..ja też, będę patrzył i kierował Wami w dobrą stronę, kocham Cię, Kocham Was - powiedział i już Go nie widziałam..
Wyproszono mnie z sali na korytarz, gdzie stali chłopcy.
- (T.I.) ! co się stało!? - szybko podbiegł do mnie Louis.
Nie mogłam mówić, nie byłam w stanie..dławiłam się łzami,
to nie mogła być prawda, po prostu nie mogła.
Oni nie mogli uwierzyć w to wszystko gdy tylko im opowiedziałam,
Jego już nie ma..nie będzie Go tutaj z Nami..
Siedziałam z chłopakami, modliłam się teraz o zdrowie Emi..
Wiem że Niall siedział przy mnie, czułam to..
W końcu lekarz wyszedł, myślałam że zemdleje,
to wszystko działo się tak szybko, spontanicznie..
- NIEEEE ! NIALL! EMI! PROSZĘ! - wykrzyczałam głośno podnosząc się.
- (T.I.) , co się stało?! - popatrzyłam dalej z tym samym przerażeniem w bok.
Byłam cała mokra, a Niall leżał obok mnie.
- miałam , miałam koszmar..potworny koszmar.. - powiedziałam
łapiąc się za klatkę piersiową aby moje oddechy były stabilne.
- cii , już dobrze. Jestem cały, a Emi śpi w swoim pokoiku - wskazał palcem z uśmiechem
na łuk który łączył naszą sypialnie z małym pokoikiem naszej Emi.
Odetchnęłam z ulgą.. wszystko było na swoim miejscu. / Gabi xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak , wiem że krótki ale już nie wiedziałam jak mogę Go rozwinąć :D
Za to że powinien być o wiele dłuższy,
dzisiaj dodam kolejnego imagina!
Ale.. podwyższam stawkę do 6 komentarzy :)
Ale myślę że to nie problem dla Was :D ?
Napiszcie z kim ma być następny, a ja postaram się dodać Go wieczorem,
to zależy od Was i komentarzy :)
Kocham Was i przepraszam za poprzedni bo faktycznie wyszedł słaby,
mam nadzieję że ten się podoba <3
ZAWAŁ :O
OdpowiedzUsuńNIE STRASZ MNIE, JA PRAWIE ZESZŁAM ;______;
i tak świetny xd <3
następny... z Louisem ^^
i w ogóle nie prawda, tamten był świetny x.x
@Would_You_SeeMe xx
fajny moze być Luis :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Awww , świetny! rycze jak głupia a to sen! :D
OdpowiedzUsuńnastępny może być tak jak wyżej, z Lou *-*
aww, super! :D x
OdpowiedzUsuńJa jestem za Harrym .xx jak zwykle wzruszylas mnie. Podziwiam Cie. Ale brakuje mi w Twoich imaginach opisów juz chwil kiedy (T.I) i którychs z chłopakow sa juz razem. :*
OdpowiedzUsuń